Luke'a Skywalkera nie ma na plakacie najnowszych "Gwiezdnych wojen", nie ma go w trailerze. Miłośnicy sagi dopytują, dlaczego i spekulują, że mógł przejść na ciemną stronę Mocy. - To bardzo dobre pytania. Poznacie odpowiedzi i nie mogę się tego doczekać - odpowiada tajemniczo reżyser filmu J.J. Abrams.
Najnowsza część filmowej sagi "Gwiezdne wojny. Przebudzenie Mocy" w większości krajów, w tym w Polsce, trafi do kin 18 grudnia. Ale już w ubiegłym tygodniu zwiastun filmu pojawił się w sieci. Uwagę widzów przykuła między innymi nieobecność Luke'a Skywalkera (granego przez Marka Hamilla). "Coś czuję, że Luke przeszedł na złą stronę mocy. Nie ma go na plakacie, nie ma go w trailerze" - spekulowali internauci.
Nie ma przypadku
Podejrzenia, że to świadomy zabieg potwierdziła teraz wypowiedź reżysera, J.J. Abramsa. - To bardzo dobre pytania. Poznacie odpowiedzi i nie mogę się tego doczekać - odparł Abrams pytany o to, gdzie podział się Luke. I dodał, że jego brak na plakatach i w trailerze "nie jest przypadkowy".
Przy okazji podzielił się - w imieniu całej ekipy - radością z entuzjastycznego przyjęcia trailera. - Szczególnie przez osoby, które deklarują, że nie są fanami Gwiezdnych Wojen, ale ten film zamierzają obejrzeć. To dowód na to, jak fantastyczną robotę wykonali aktorzy, cała ekipa i studio - cieszył się reżyser.
Autor: rzw / Źródło: Hollywood Reporter
Źródło zdjęcia głównego: Lucas Films/Disney