Jak wykazała sekcja zwłok, śmierć aktora Raya Liotty nastąpiła w wyniku choroby układu krążenia, informują media. Aktor, znany m.in. z "Chłopców z ferajny", zmarł 26 maja 2022 roku we śnie na Dominikanie.
Jak informuje CBS News, urzędnicy potwierdzili w poniedziałek, że do śmierci 67-letniego aktora Raya Liotty przyczyniła się miażdżyca. Jako bezpośrednią przyczynę zgonu wymienili obrzęk płuc oraz niewydolność serca i układu oddechowego. "Przeprowadzający sekcję 26 maja o godz. 15:22 uznali, że śmierć mogła nastąpić około 8-10 godzin wcześniej", CBS News cytuje władze Dominikany.
Jak potwierdziła stacji rzeczniczka Liotty, Jennifer Allen, aktor zmarł we śnie. Na Dominikanie kręcił akurat film "Dangerous Waters".
ZOBACZ TEŻ: Narzeczona Raya Liotty żegna zmarłego gwiazdora. "To był rodzaj prawdziwej miłości, o której się marzy"
Ray Liotta był gwiazdą "Chłopców z ferajny"
Urodzony w 1954 roku Ray Liotta wystąpił w kilkudziesięciu produkcjach i stał się jedną z ikon kina gangsterskiego. W "Chłopcach z ferajny" Martina Scorsese z 1990 roku zagrał u boku Roberta De Niro i Joe Pesciego, tworząc niezapomnianą postać Henry'ego Hilla. Rok wcześniej zagrał w "Polu marzeń", a w 1995 r. w "Operacji słoń". Świetny był dla niego 2001 rok, kiedy to zagrał w takich hitach, jak "Blow", "Hannibal" i w "Wielkim podrywie". Od 2020 roku Liotta był zaręczony z Jacy Nittolo. Osierocił córkę.
ZOBACZ TEŻ: John Travolta łamiącym się głosem wspomina zmarłe przyjaciółki. Wzruszająca scena na oscarowej gali
Źródło: CBS News
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock