FBI wszczęło śledztwo ws. zdjęć amerykańskich gwiazd, które wyciekły z iCloud. Jedna z ofiar skandalu, aktorka Jennifer Lawrence, współpracuje ze służbami, by pomóc im w ustaleniu złodzieja fotografii.
W poniedziałek amerykańskie media poinformowały, że z chmury iCloud (miejsca w sieci, gdzie można przechowywać zdjęcia, wideo i inne pliki) wyciekły nagie zdjęcia wielu amerykańskich gwiazd telewizji, kina, muzyki i mody. Zareagowały też rzekomo poszkodowane gwiazdy, wśród których znalazły się m.in.: aktorki Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Amber Heard, Victoria Justice, Krysten Ritter, Mary E. Winstead i Teresa Palmer, piosenkarki Avril Lavigne i Ariana Grande, modelki Kate Upton, Candice Swanepoel i Cara Delevigne czy piłkarka Hope Solo.
Część gwiazd zaprzecza, by zdjęcia były oryginalne, jednak Jennifer Lawrence potwierdziła ich prawdziwość.
FBI wkracza do akcji
Sprawą zajęło się już FBI, szczegółów jednak nie zdradza. "Jakiekolwiek dalsze komentarze w tym momencie byłyby niestosowne" - wyjaśniono.
Jennifer Lawrence współpracuje ze służbami ws. nagich zdjęć. Aktorka skontaktowała się z policją, by pomóc w śledztwie - donosi "The New York Post".
"To rażące naruszenie prywatności" - przekazała w oświadczeniu Liza Mahoney, rzeczniczka Lawrence. "Skontaktowaliśmy się z władzami i będziemy ścigać każdego, kto ukradł zdjęcia Jennifer Lawerence" - podkreśliła.
Mahoney odmówiła udzielenia szczegółów dotyczących zdjęć i informacji, które przekazała mediom.
Głos zabrała też aktorka Kirsten Dunst, której zdjęcia również wyciekły. Co prawda oficjalnie nie potwierdziła, że fotografie są oryginalne, na Twitterze jednak napisała: "Dziękuję, iCloud".
Thank you iCloud
— Kirsten Dunst (@kirstendunst) September 1, 2014
Autor: nsz\mtom / Źródło: "New York Post", CBS News