Fani Whitney Houston są w szoku. Nie mogą uwierzyć w to, że ich ukochana gwiazda nie żyje. Tuż po śmierci piosenkarki przed Beverly Hilton Hotel, gdzie zmarła, zaczęli gromadzić się jej fani.
- Mój Boże, widziałam na Twitterze, ale nie uwierzyłam. Myślałam, że to fałsz, ale to prawda! Brakuje mi słów - powiedziała jedna z fanek Houston stojąca przez Beverly Hilton Hotel. - Towarzyszyła mi jak dorastałam, kochałam jej muzykę. Była przepełniona emocjami i cudownym duchem. Mam nadzieję, że teraz jest w lepszym miejscu - dodała.
- Brak mi słów, odeszła moja bohaterka.... - dodał ze łzami w oczach inny z fanów artystki.
"Trzymaliśmy za nią kciuki"
Fani - wstrząśnięci śmiercią Whitney Houston - podkreślali, że była ona jedną z największych piosenkarek wszech czasów. - Była rewelacyjna, z powodzeniem wróciła na scenę i wszyscy trzymaliśmy za nią kciuki - powiedział jeden z fanów artystki.
- Jestem pewna, że całe Stany Zjednoczone czują to, co ja. Będzie mi jej bardzo brakowało, odegrała wielką rolę w moim życiu - dodała inna z fanek.
Zmarła w hotelu
Whitney Houston zmarła w wieku 48 lat. Legendarna piosenkarka została znaleziona przez swojego ochroniarza w Beverly Hills Hotel. Przyczyny śmierci nie są na razie znane. Gwiazda od lat zmagała się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu.
Najbardziej popularna była w latach 80. i 90. Wielokrotnie nagradzana statuetkami Grammy i Emmy. Obdarzona pięciooktawową skalą głosu. Przez 25 lat kariery sprzedała na całym świecie ponad 170 milionów płyt.
Źródło: APTN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: APTN/EPA