Eric Clapton, legendarny gitarzysta i wokalista znany m.in. z przeboju "Layla", wyznał w wywiadzie dla magazynu "Uncut", że poważnie zastanawia się nad zakończeniem kariery. - Nie chciałbym wychodzić na scenę i być w formie, która by mnie kompromitowała - powiedział.
Eric Clapton, który w sobotę wystąpił w Oświęcimiu, chce się pożegnać z koncertowaniem po ponad 50 latach bycia w drodze.
- Życie w trasie staje się dla mnie nie do zniesienia. Nie lubię tego: lotniska, samoloty, samochody i w kółko to samo. Żeby gdzieś dotrzeć, traci się tak wiele czasu. Podróżowanie mnie wykańcza. Poza tym straciłem zapał do zwiedzania, bo większość krajów wygląda jak inna wersja Ameryki - powiedział w sierpniowym numerze magazynu "Uncut".
Przyznał też, że na jego decyzję wpływają problemy zdrowotne: - Może się zdarzyć, że z powodu bólu nie będę w stanie wyjść na scenę. Mam dziwne dolegliwości. Nie chciałbym być na scenie w formie, która by mnie kompromitowała. Nie chcę być zażenowany sam sobą - stwierdził.
"Pozwolę sobie na nagrywanie płyt"
I przytoczył słowa swojego przyjaciela - JJ Cale'a, autora piosenki "Cocaine" (zmarł w ub.r. w wieku 74 lat), który powiedział mu kiedyś: "Po skończeniu siedemdziesiątki będę już na emeryturze". Clapton ma 69 lat i w ub.r. został dziadkiem.
- Jest wiele rzeczy, których chciałbym jeszcze dokonać. Jednocześnie coraz poważniej myślę o zakończeniu kariery - ogłosił w rozmowie z "Uncut". Planuje jednak od czasu do czasu wejść do studia nagrań: - Pozwolę sobie, bez jakiegokolwiek powodu i w granicach rozsądku, na nagrywanie płyt.
Eric Clapton to legendarny gitarzysta i wokalista znany m.in. z przebojów "Layla" i "Tears in Heaven". Sławę zyskał w latach 60., gdy występował w rockowym zespole o bluesowych korzeniach – The Yardbirds.
Do dziś nagrał ponad 20 albumów; ostatni w 2013 roku - "Old Sock". Jest też najbardziej nagradzanym brytyjskim artystą w historii Grammy: ma 17 statuetek.
Autor: am//rzw / Źródło: Uncut, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe