Emma Watson, która znana jest nie tylko z filmów o Harrym Potterze, ale także swojego zaangażowania w walkę o równouprawnienie płci, sama wielokrotnie w ostatnich latach przypominała, że jest zdeklarowaną feministką.
"Feminizm polega na dawaniu kobietom wyboru"
Jednak po tym, jak światło dzienne ujrzały zdjęcia sesji okładkowej dla najnowszego numeru amerykańskiej edycji "Vanity Fair" z jej udziałem, w mediach społecznościowych rozpoczęła się gorąca dyskusja dotycząca jej rzeczywistego zaangażowania w działania na rzecz praw kobiet. Zdania wyraźnie się podzieliły.
Jako pierwsza publicznie skrytykowała ją brytyjska komentatorka radiowa Julia Hartley-Brewer, która oskarżyła Watson o hipokryzję. "Feminizm, feminizm... różnice w wynagrodzeniach dla kobiet i mężczyzn... dlaczego, och, dlaczego nie traktuje się mnie poważnie... feminizm... och, a tutaj są moje cycki!" - napisała na Twitterze Hartley-Brewer, ironizując w ten sposób z postawy aktorki, która jej zdaniem najwyraźniej sama sobie zaprzecza.
Następnie dodała, że Watson "narzeka na to, że kobiety przedstawia się jako obiekty seksualne, a później sama siebie (taką czyni - red.) we własnej pracy". "Hipokryzja" - dodała.
Aktorka ostatnio bierze udział w kampanii promocyjnej najnowszej produkcji wytwórni Disneya "Piękna i bestia". Jest to aktorska wersja klasycznej już kreskówki. Animowana wersja baśni do kin trafiła w 1991 roku.
Podczas jednego z ostatnich wywiadów - dla agencji Reutera - Watson wyraziła swoje zdziwienie tym, jakie reakcje wywołała sesja Tima Walkera dla magazynu "Vanity Fair". Chodzi dokładnie o jedno zdjęcie, na którym pozuje w prześwitującym plecionym topie, spod którego widać fragment piersi aktorki.
- Mówią, że nie mogę być feministką i mieć piersi - powiedziała aktorka. Stwierdziła, że jest zaskoczona niezrozumieniem jakie funkcjonuje wokół tego, czym jest feminizm. - Feminizm polega na tym, by dawać kobietom możliwość wyboru. Feminizm to nie kij do bicia innych kobiet. Tu chodzi o wolność, wyzwolenie, równouprawnienie. Naprawdę nie wiem, co to ma wspólnego z moimi cyckami - podkreśliła.
"Feministki mogą nosić, cokolwiek im się k***a podoba"
26-letnia aktorka jest również Ambasadorką Dobrej Woli ONZ, wspierając projekty związane z walką o równe traktowanie kobiet oraz rozwijające dostęp dziewcząt do edukacji.
- Dążymy do zlikwidowania nierówności seksualnych i żeby to się udało, wszyscy muszą się w to zaangażować - stwierdziła. - Im dłużej zajmuję się feminizmem, tym bardziej uświadamiam sobie, że walka o prawa kobiet dla wielu jest często jednoznaczna z nienawiścią wobec mężczyzn. Dla przypomnienia, definicja feminizmu wskazuje na wiarę, że mężczyźni i kobiety powinni mieć te same prawa i możliwości - dodała. CNN przypomniał komentarz jednej z najsłynniejszych amerykańskich feministek, Glorii Steinem, która w wypowiedzi dla portalu TMZ wyśmiała kontrowersje i oskarżenia kierowane pod adresem Watson i sugestie, że Brytyjka jest "złą feministką".
- Feministki mogą nosić cokolwiek im się k***a podoba - powiedziała Steinem. - Powinny mieć możliwość przejścia ulicą nago i będą bezpieczne - stwierdziła.
Autor: tmw/adso / Źródło: Reuters, CNN News, TMZ
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock