- Niezależnie od tego, czy człowiekowi się uda (w życiu - red.) czy nie, to ten jest zawiedziony. Obietnica, jaką życie generuje na samym początku, zawsze jest przewyższająca to, co możemy osiągnąć - mówił w 32. wydaniu "Xięgarni" Antoni Libera.
W najnowszej książce "Niech się Panu darzy" czytelnik spotyka trzech na pozór różnych bohaterów, których łączy jedno: poczucie przegranej. Można z tego wywnioskować, że Libera chciał przekazać prawdę, iż człowiek skazany jest na niespełnienie.
- Mimo urzeczywistnienia zawodowego, finansowego, rodzinnego czy jakiegokolwiek innego aspektu, to są to ludzie zawiedzeni. Próbowałem wyrazić, że to jest taki powszechnik ludzkiego doświadczenia - powiedział autor.
- Właściwie niezależnie od tego, czy człowiekowi się uda (w życiu - red.) czy nie, to ten jest zawiedziony. Obietnica, jaką życie generuje na samym początku, zawsze jest przewyższająca to, co możemy osiągnąć, nawet jeżeli nam się uda - wyjaśnił Libera.
Kariera czy pasja?
W trzecim opowiadaniu z tryptyku poruszony jest także problem powołania. Bohater kończy szkołę muzyczną i pragnie zostać wybitnym pianistą, ale zdaje sobie sprawę, jak wielkie jest to wyzwanie. W końcu porzuca ten pomysł, dzięki czemu udaje mu się zostać znakomitym specjalistą w dziedzinie finansów i prawa. Z kolei jego przyjaciel realizuje się w muzyce, jednak nie robi zawrotnej kariery, bo zostaje "jedynie" nauczycielem nauczania muzycznego w szkole.
- Jeden drugiemu zazdrości. Ten mówi: jesteś wielkim panem, pojechałeś w świat. A ten mówi: ale ty masz muzykę, uratowałeś duszę - tłumaczył pisarz.
Nic nie chroni przed przemijaniem
Libera nie zgodził się ze stwierdzeniem, jakoby sztuka mogła uchronić człowieka przed przemijaniem. - Nie wierzę w to. Zajmuję się tym i w jakiejś mierze muszę w to wierzyć, ale uważam, że przed przemijaniem nic nie ratuje - ocenił.
Na pytanie, czy sztuka może nas zbawić, nawiązał do dzieła Prousta, "który sakralizował sztukę". - Zrobił coś w rodzaju religii, tzn. że sztuka nas zbawia, ratuje. A to jest bardzo dyskusyjne. Nie ma przesądzenia. Gdyby było przesądzenie, to wszystko byłoby łatwe - twierdzi Libera.
Jedyna taka "Madame"
Antoni Libera to pisarz, tłumacz, reżyser i znawca twórczości Samuela Becketta. Ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, doktoryzował się w Polskiej Akademii Nauk. Przełożył i wydał wszystkie dzieła dramatyczne Becketta, część jego utworów prozą oraz eseje i wiersze. Sztukami Becketta zajmuje się również jako reżyser, wystawiając je w Polsce i za granicą. Dotychczas zrealizował blisko trzydzieści spektakli.
W 1998 jego pierwsza powieść, "Madame", wygrała konkurs ogłoszony przez Wydawnictwo Znak, po czym stała się jednym z większych bestsellerów ostatniej dekady. W ciągu 12 lat przekroczyła łączny nakład 100 tysięcy egzemplarzy i przełożona została na 20 języków. W 1999 była nominowana do nagrody Nike i wyróżniona została Nagrodą im. Anrzeja Kijowskiego, a w 2002 znalazła się w finale (7 książek spośród 123) irlandzkiej IMPAC Dublin Literary Award.
W 2009 wydał prozę autobiograficzną pt. "Godot i jego cień". Książka ta znalazła się w finale Nagrody Angelusa oraz została nominowana do szwajcarskiej nagrody im. Jana Michalskiego.
Jest członkiem PEN Clubu i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz amerykańskiego Samuel Beckett Society.
"Xięgarnia" to cykl rozmów z najwybitniejszymi i najbardziej popularnymi polskimi pisarzami. Najbliższy odcinek w sobotę o godz. 18.00 w TVN24.
Autor: kde, zś/ja,mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24