- Kiedyś pewien człowiek powiedział mi: "Cieszę się, gdy oglądam te zdjęcia, bo twoja fotografia jest taka radosna". Nigdy nie mówiłem o tym głośno, ale zawsze marzyłem, by robić to, co będzie ludzi uszczęśliwiać - wyznaje Tomek Sikora, jeden z najbardziej cenionych polskich fotografów. Czy jego najnowsze zdjęcia są radosne, można się przekonać na wystawie "Cztery pory roku" w warszawskiej Leica Gallery.
"Cztery pory roku" to cykl fotografii o rytmie życia narzuconym przez naturę.
Nostalgia
- Kilkanaście lat, które spędziłem na antypodach, było to dla mnie z jednej strony wspaniałym doświadczeniem otwierającym człowieka na inną kulturę, z drugiej zaś rodziło nostalgię - mówi Sikora.
Fotografie z cyklu wykonał na Lubelszczyźnie, gdzie mieszka od paru lat.
- Chciałem, by na zdjęciach pojawiały się rzeczy nierzeczywiste, np. pole w momencie roztopów, po którym zimą przejechały sanie, pozostawiając paski wgniecionego śniegu. Najbardziej fascynowały mnie okresy przejściowe, wczesne roztopy, pierwsze śniegi, które powodowały, że drzewa się chyliły, a przyroda przybierała na chwilę formy niebywałe. Na przykład jakiś właściciel plantacji nie ściął słoneczników. Kwiaty pokryte śniegiem stworzyły nieprawdopodobny obraz - opowiada.
"Nie istnieje coś takiego jak doskonałość"
Zdjęcia Sikory są utrzymane w estetyce malarskiej.
- W Australii, gdzie panuje niemal wieczne lato, tęskniłem za czterema porami roku, zaczęło mi brakować mrozu, śniegu, różnych walorów estetycznych i zapachowych. Postanowiłem poprzez fotografię przywołać te "klimaty". Zdjęcia są mocno przefiltrowane przeze mnie, czyli nieobiektywne, niedokumentalne. Takie, które za każdym razem można inaczej interpretować, co rozbudza wyobraźnię.
Każdy kadr z cyklu ma inną kolorystykę. Zaskakuje i zwraca uwagę na elementy przyrody, które często zostają niezauważone, gdy oglądamy realistyczne zdjęcia polskich krajobrazów.
- Odwołuję się do stylistyki bardzo plastycznej, malarskiej. Fotografia dla mnie nigdy nie kończyła się po naciśnięciu migawki. Wtedy dopiero się zaczynała. Przez wiele lat na przykład pracowałem nad techniką brudzenia zdjęć. Uważam, że nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Doskonałe rodzi się dziecko, ale kiedy zaczyna żyć, to traci tę doskonałość. Dla mnie fotografia zawsze musiała zawierać w sobie takie elementy, które pozwolą człowiekowi oglądającemu na oderwanie się od rzeczywistości, na zobaczenie jej w inny sposób.
Poznać autora
Świat Sikory jest światem nieobiektywnym. Jak mówi, przychodzimy na wystawę, by poznać autora, odkryć, co on chce pokazać, jakim jest człowiekiem. - Ważne, by to, co widzimy, było sfotografowane szczerze. Nie pod naciskiem jakiejś osoby z zewnątrz. Fotografia powinna wypływać z potrzeby, którą stymuluje życie - wyjaśnił.
Tomasz Sikora (ur. 1948 r.) - fotograf, twórca teatralnych i filmowych plakatów oraz ilustracji książkowych.
W 1980 na Biennale Młodych w Centrum Pompidou w Paryżu został pokazany jego projekt "Alicja w krainie czarów" . Od tego czasu prace Tomka Sikory zaczęły pojawiać się w galeriach Europy i USA. Artysta w 1982 roku wyjechał do Australii, gdzie z Erykiem Fitkauem założył studio fotografii reklamowej. Realizował kampanie reklamowe w USA, Singapurze, Australii, Nowej Zelandii. Za jedną z nich - Le Shirt - w 1990 roku dostał tytuł Fotografa Reklamowego Roku w Australii, Oceanii i Południowo-Wschodniej Azji. Wraz z Andrzejem Świetlikiem założył Galerię Bezdomną.
Wystawa fotografii Tomasza Sikory "Cztery pory roku" w warszawskiej Leica Gallery trwać będzie od 10 do 30 września.
Autor: jl / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leica Gallery | Tomek Sikora