W wieku 63 lat zmarł Christopher Ciccone, projektant wnętrz, tancerz oraz młodszy brat Madonny. Piosenkarka pożegnała brata w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych. "Tak długo był dla mnie najbliższą osobą" - napisała, wskazując, że "ostatnie kilka lat nie było łatwe".
Christopher Ciccone "zmarł w spokoju w otoczeniu męża, Raya Thackera, i pozostałych bliskich" - przekazał w niedzielę portal magazynu "The Hollywood Reporter", powołując się na oświadczenie przedstawiciela artysty. Projektant wnętrz i tancerz zmagał się z rakiem. Miał 63 lata. Ciccone współpracował w przeszłości ze swoją starszą siostrą Madonną jako konsultant kreatywny. Współpracę przerwał konflikt po wydaniu książki Cicconego pt. "Life with My Sister Madonna" ("Życie z moją siostrą Madonną") w 2008 roku, przypomniał "The Hollywood Reporter".
Christopher Ciccone nie żyje
Madonna pożegnała swojego młodszego brata we wpisie, który zamieściła w mediach społecznościowych. "Mój brat Christopher odszedł. Tak długo był dla mnie najbliższą osobą. Trudno wyjaśnić naszą więź" - napisała piosenkarka. "Ale wzięła się ona ze zrozumienia, że byliśmy inni i społeczeństwo będzie nam dawało popalić za nietrzymanie się status quo. Chwyciliśmy się za ręce i tańczyliśmy w szaleństwie naszego dzieciństwa" - dodała.
W dalszej części wpisu Madonna wyjaśniła, że taniec "uratował" ich oboje. "Mój nauczyciel baletu, również o imieniu Christopher, stworzył dla mojego brata bezpieczną przestrzeń do bycia gejem. Słowo, które nie było wypowiadane nawet szeptem tam, gdzie mieszkaliśmy" - napisała artystka, pisząc również o późniejszych wspólnych doświadczeniach z Nowego Jorku i współpracy przy trasach koncertowych.
Madonna żegna swojego brata
"Był malarzem, poetą i wizjonerem. Podziwiałam go. Miał nienaganny gust. I ostry język, którego czasami używał przeciwko mnie, ale zawsze mu wybaczałam" - dodała Madonna, pisząc, że "ostatnie kilka lat nie było łatwe". "Nie rozmawialiśmy przez jakiś czas, ale kiedy mój brat zachorował, znaleźliśmy drogę powrotną do siebie. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać go przy życiu tak długo, jak to możliwe. Pod koniec bardzo cierpiał. Po raz kolejny chwyciliśmy się za ręce, zamknęliśmy oczy i tańczyliśmy razem. Cieszę się, że już nie cierpi. Nigdy nie będzie drugiej takiej osoby jak on. Wiem, że gdzieś teraz tańczy" - czytamy w niedzielnym wpisie.
Źródło: The Hollywood Reporter
Źródło zdjęcia głównego: John Roca/EPA/PAP