Zbliżająca się premiera biografii Britney Spears sprawia, że o gwieździe znowu jest głośno. Wydawcy książki "The Woman in Me" zapowiadają, że artystka "wreszcie opowie swoją historię na swoich warunkach". Z fragmentów opublikowanych przez magazyn "People" dowiadujemy się, że Brtiney rozlicza w niej swojego ojca, Jamiego Spearsa.
"Wielokrotnie powtarzał mi, że wyglądam grubo i że muszę coś z tym zrobić", pisze Britney Spears o ojcu w "The Woman in Me". "Poczucie, że nigdy nie jesteś wystarczająco dobra, to dla dziecka miażdżący stan. Wtłaczał mi tę wiadomość, gdy byłam dziewczynką, i nawet gdy osiągnęłam już tak wiele, nadal to robił. Zostałam robotem. Ale nie tylko robotem - czymś w rodzaju robota-dziecka. Byłam tak zinfantylizowana, że traciłam fragmenty tego, co sprawiało, że czułam się sobą", wspomina dzieciństwo gwiazda. Największy żal do ojca Britney ma jednak z powodu 13-letniej kurateli, jaką Jamie Spears objął ją w latach 2008-2021.
CZYTAJ TEŻ: Britney Spears twierdzi, że była w ciąży z Justinem Timberlakiem. W biografii pisze o aborcji
Britney Spears - historia konfliktu z ojcem
Jest 30 stycznia 2008 roku. Britney Spears trafia do szpitala psychiatrycznego. Ma załamanie nerwowe, zmaga się z uzależnieniami. Jej ojciec, Jamie Spears, rozpoczyna "misję ratunkową". Zostaje jej kuratorem i wraz z jego ówczesnym adwokatem Andrew Walletem przejmują kontrolę nad jej życiem, w tym - nad szacowanym na 60 mln dolarów majątkiem. "Czuję ulgę, że nasza rodzina ma już to wszystko za sobą", mówi dziennikarzom po powrocie Britney do domu. W 2020 roku piosenkarka zaczyna walczyć o uwolnienie spod ojcowskiej kurateli. Choć w ciągu kilkunastu lat wydawała albumy, występowała w telewizji i na największych scenach, nie miała kontroli nad swoimi finansami. Jej fani inicjują kampanię #FreeBritney, która ma przekonać świat, że kuratela ojca nad gwiazdą jest nieetyczna i nielegalna. W czerwcu 2021 roku gwiazda "odzyskuje wolność". "Wszyscy zamieszani w moje ubezwłasnowolnienie powinni trafić do więzienia", twierdzi. "Kuratela pozbawiła mnie kobiecości, uczyniła mnie dzieckiem. (…) Zawsze czułam muzykę w kościach i krwi; ukradli mi to. Gdyby pozwolili mi żyć własnym życiem, wiem, że poszłabym za głosem serca, wyszłabym z tego we właściwy sposób i poradziła sobie. Minęło trzynaście lat, a ja czułam się jak cień samego siebie. Kiedy teraz myślę o moim ojcu i jego współpracownikach, którzy przez tak długi czas kontrolowali moje ciało i moje pieniądze, robi mi się niedobrze. Pomyśl, ilu artystów płci męskiej przepuściło wszystkie swoje pieniądze; ilu z nich nadużywało substancji psychoaktywnych lub miało problemy psychiczne. Nikt nie próbował odebrać im kontroli nad ciałami i pieniędzmi. Nie zasłużyłam na to, co zrobiła mi moja rodzina", pisze.
"Britney Spears kontra ojciec" na Playerze i HBO Max
Czy Jamie Spears faktycznie chciał uratować niestabilną emocjonalnie córkę, czy chodziło mu jedynie o dostęp do jej fortuny? Według raportu "New York Timesa", opublikowanego w grudniu 2021 r., za sprawowanie kurateli nad Britney otrzymał wynagrodzenie 6 milionów dolarów. Obiec strony mają swoje racje. Pokazuje je ministerial "Britney Spears kontra ojciec", który można obejrzeć na Playerze, a od 24 października także na HBO Max. Produkcja składa się z dwóch odcinków. Pierwszy pokazuje sprawy z perspektywy Jamiego Spearsa, drugi – z perspektywy Britney.
Źródło: HBO Max, "People", "New York Times"
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages-80192914 / GettyImages-674943642