Nie żyje Aretha Franklin. "Królowa soulu" miała 76 lat

Aretha Franklin zwana "królową soulu" zmarła w czwartek w wieku 76 lat - poinformowała jej przedstawicielka Gwendolyn Quinn. Przyczyną śmierci jednej z najważniejszych postaci amerykańskiej muzyki był rak trzustki.

Aretha Franklin od ośmiu lat chorowała na raka. W poniedziałek dziennikarz i przyjaciel rodziny Roger Friedman informował, że wokalistka jest w ciężkim stanie.

Po raz ostatni zaśpiewała w listopadzie 2017 roku w Nowym Jorku na gali fundacji Eltona Johna wspierającej walkę z AIDS.

Jej ostatni koncert odbył się w sierpniu ubiegłego roku w Filadelfii. "To było cudowne widowisko, zważywszy że Aretha walczyła z wyczerpaniem i odwodnieniem" - napisał Friedman na swojej stronie internetowej.

Niezwykła, pełna sukcesów kariera

Królowa soulu odwołała na początku roku zaplanowane występy, gdy lekarz zalecił jej odpoczynek - podaje agencja Associated Press. W marcu miała wystąpić z okazji swoich urodzin w Newark w stanie New Jersey, a także w kwietniu na New Orleans Jazz and Heritage Festival.

W swej długiej karierze Franklin zdobyła aż 18 nagród Grammy. Jest pierwszą kobietą, która została przyjęta do Rock and Roll Hall of Fame.

Do największych hitów Arethy należą słynne utwory "Respect" i "I Say a Little Prayer", a także "(You Make Me Feel Like) A Natural Woman", "Day Dreaming", "Jump to It", "Freeway of Love" czy "A Rose Is Still A Rose".

W 2005 roku wokalistka została odznaczona przez ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha Prezydenckim Medalem Wolności, najwyższym cywilnym odznaczeniem Stanów Zjednoczonych. W styczniu 2009 roku zaśpiewała na inauguracji pierwszego w historii USA czarnoskórego prezydenta Baracka Obamy.

Autor: momo/adso / Źródło: PAP

Czytaj także: