Piętrowy garaż, dom balansujący w powietrzu i kawiarnia na dachu w wiosce olimpijskiej – to zwycięzcy rankingu najlepszej architektury powstałej w 2010 roku. Listę ułożył brytyjski tygodnik „The Observer”.
2010 rok w architekturze to czas pop-kultury, jak zauważa „The Observer”. Bo w tej branży bardziej od samego projektu liczą się dziś głośne nazwiska jego twórców, a potem odpowiedni PR. Mimo wszystko, tytuł wybrał te budynki, które powstały w ciągu ostatnich miesięcy i zachwyciły urodą.
„Seks” w garażu
Na liście The best architecture of 2010 znalazło się 10 projektów z całego świata. A wśród nich rzymskie muzeum MAXXI autorstwa Zahy Hadid, które doczekało się szczęśliwego finału po 11 latach realizacji. Zostało też uznane za najlepszy budynek roku 2010 podczas Światowego Festiwalu Architektury w Barcelonie i otrzymało ważną nagrodę architektoniczną Striling Prize.
„The Observer” docenił również inny projekt Hadid – betonowo-szklany kompleks budynków szkoły średniej Evelyn Grace Academy w Londynie.
Wśród laureatów jest 1111 Lincoln Road Miami. To wielopoziomowy garaż na kilkaset samochodów projektu sławnego duetu Herzog & de Meuron. „To najpiękniejszy parking świata” - brzmi werdykt. Gmach zachwyca nie tylko widokiem na ocean, ale i konstrukcją – choć jest zbudowany z betonu, wygląda tak lekko, jakby był zawieszony w powietrzu. Efekt? Wielka popularność.
Położony na ostatnim piętrze penthouse stał się najbardziej prestiżowym apartamentem w mieście, a pomieszczenie na parterze wynajął wydawca książek o sztuce i designie Taschen. To tam odbyła się impreza z okazji premiery drugiej części „Seksu w wielkim mieście”.
Rurki na wystawie
Zachwyt wzbudził też najbardziej spektakularny budynek na światowej wystawie Expo 2010 w Szanghaju – pawilon brytyjski autorstwa Thomasa Heatherwick. Jego elewacja przebita jest 60 tys. przezroczystych, akrylowych rurek o długości 7,5 metra, w których umieszczono nasiona roślin z całego świata. Rurki, nadające budynkowi wygląd miękkiego dmuchawca, działają jak światłowody: w dzień przewodzą naturalne światło do wnętrza, a w nocy transportują je z oświetlonego środka na zewnątrz, rozjaśniając całą strukturę.
W rankingu doceniono londyńskie Cineroleum, czyli kino, które powstało w dawnej stacji paliw. A także letni pawilon galerii Serpentine autorstwa Jeana Nouvela. Choć budowla co roku stoi w londyńskich Kensington Gardens ledwie przez trzy miesiące i służy tylko jako siedziba kawiarni i schronienie przed deszczem, to jej budowa stała się w świecie architektonicznym ważnym wydarzeniem. Co roku jury starannie wybiera innego twórcę, któremu pozwala zbudować tymczasową konstrukcję według własnej wizji.
Dom, który wisi w powietrzu
Laureatem jest też dom, który w połowie wisi w powietrzu i próbuje zaprzeczać prawom grawitacji. Balancing Barn to długi na 30 metrów budynek pokryty metalową blachą, tak zaprojektowany przez architektów z MVRDV, że połowa zwisa nad zboczem w angielskiej wsi w Suffolk. Mieści cztery sypialnie, a każdy pokój ma swoją łazienkę. W samym sercu domu znajdują się ukryte schody, które prowadzą do ogrodu. Można go wynająć - tydzień kosztuje ponad 2 tys. funtów.
Najpopularniejsza restauracja w Londynie Studio East Dining też znalazła się na liście The best architecture of 2010. Co ją wyróżnia? Koncept autorstwa duetu Carmody Groarke. Polega on na tym, że na dachu wielopiętrowego budynku w budowanej wiosce olimpijskiej stoi 11 połączonych ze sobą pawilonów. Powstał z 70 ton metalowej konstrukcji w rekordowym tempie 3 miesięcy. Można tam zjeść jednocześnie patrząc na budowane stadion i pływalnię, które mają być gotowe na letnią olimpiadę w 2012 roku.
Źródło: tvn24.pl, The Observer
Źródło zdjęcia głównego: Fot. 1111 Lincoln Road