Twórca nominowanej do Oscara "Dziewczyny z igłą" Magnus von Horn pokieruje pracami Jury Konkursu Głównego jubileuszowego, 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. O składach jury konkursowych sekcji festiwalu poinformowano na środowej konferencji prasowej, która odbyła się w warszawskim kinie Kultura.
Magnusowi von Hornowi towarzyszyć będą w jury Konkursu Głównego m.in. aktorka Grażyna Szapołowska, scenografka Magdalena Dipont i scenarzysta Łukasz M. Maciejewski. Z kolei filmy w sekcji Perspektywy, prezentującej kino z silnym autorskim stemplem, oceniać będzie jury pod kierunkiem wybitnej montażystki Milenii Fiedler. Tradycyjnie nie zabraknie też Konkursu Filmów Pełnometrażowych - tu pracami jury pokieruje reżyserka Kasia Adamik.
Osobne, dodatkowe jury, na czele którego stanie reżyser Borys Lankosz, wybierze też najlepsze produkcje debiutantów. Co istotne - wybierze je nie tylko spośród 16 tytułów Konkursu Głównego, ale także spośród 8 filmów w sekcji Perspektywy.
50. Festiwal Filmów Fabularnych w Gdyni odbędzie się w dniach 22-27 września.
"Święto filmowców i widzów"
Wyjątkowość 50., jubileuszowej edycji FPFF w Gdyni podkreśliła na corocznej konferencji prasowej obecność minister kultury Marty Cienkowskiej. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, na czele którego stoi, tradycyjnie patronuje gdyńskiej imprezie.
- Kino to nie tylko rozrywka, to narzędzie kształtowania polskiej tożsamości i naszej wrażliwości - mówiła minister. - Dlatego ten festiwal jest bardzo ważny. To będzie święto filmowców i widzów, ale również okazja do poważnej debaty na temat roli filmu - powiedziała Cienkowska. Zapowiedziała także zorganizowanie podczas festiwalu tzw. okrągłego stołu, przy którym odbędzie się dyskusja na temat naszej polityki kulturalnej dotyczącej kina.
- Chcemy dzięki niej spojrzeć w przyszłość polskiej kinematografii - zaznaczyła.
Z kolei dyrektor artystyczna gdyńskiej imprezy Joanna Łapińska zwróciła uwagę na niezwykłe zróżnicowanie tytułów, które komisja selekcyjna wyłoniła spośród ponad 50 nadesłanych przez producentów.
- Półwiecze festiwalu zamykamy wyjątkowo różnorodnym zestawem filmów z Konkursu Głównego. Mamy tu nie tylko mocne nazwiska, ale i tytuły, które już zdążyły stać się głośne, a także nasze tegoroczne odkrycia - mówiła Łapińska.
Tegoroczna edycja festiwalu w Gdyni będzie pierwszą od ponad ćwierć wieku bez jej dyrektora Leszka Kopcia, który zmarł w kwietniu tego roku. Organizatorzy postanowili upamiętnić jego pracę i zasługi dla festiwalu, nadając jego imię Gdyńskiemu Centrum Filmowemu. To jedno z najważniejszych miejsc festiwalowego kompleksu, wybudowane tuż obok Teatru Muzycznego, w którym zresztą pracował na co dzień zmarły dyrektor.
Magnus von Horn - polski Szwed na czele jury
Magnusa von Horna polskim kinomanom przedstawiać nie trzeba. Urodzony i dorastający w rodzinnej Szwecji filmowiec, jest absolwentem łódzkiej Filmówki, w której ukończył wydział reżyserii. W Polsce założył rodzinę i mieszka tutaj od ponad 20 lat. Obok szwedzkiego ma również polskie obywatelstwo.
Swój debiut oraz drugi film nakręcił w Polsce. Obie produkcje zostały obsypane nagrodami - zarówno nad Wisłą, jak też za granicą. Poczynając od debiutanckiego "Intruza", wyróżnionego właśnie na festiwalu w Gdyni za najlepszą reżyserię, poprzez drugi film "Sweat" uhonorowany na tym samym festiwalu Srebrnymi Lwami - drugą co do ważności nagrodą FPFF, aż po największy swój sukces, czyli duńsko-szwedzko-polską "Dziewczynę z igłą", która była objawieniem ubiegłorocznej edycji gdyńskiego festiwalu.
Mimo że ta nakręcona w Danii międzynarodowa koprodukcja nie zdobyła Złotych Lwów - przypadły Agnieszce Holland za "Zieloną granicę", a film nagrodzono podobnie jak "Sweat" Srebrnymi Lwami - obraz zdobył najwięcej, bo aż siedem regulaminowych nagród w Gdyni, a także Nagrodę Dziennikarzy. Triumfował za to bezdyskusyjnie, nie dając szans rywalom, podczas ostatniej edycji Polskich Nagród Filmowych Orłów, zdobywając rekordowe jedenaście statuetek. W tym dwie najważniejsze - dla najlepszego filmu i za reżyserię. I był to nader sprawiedliwy wyrok.
Przede wszystkim jednak ten mroczny, kostiumowy thriller, który Dania wystawiła jako swojego kandydata do złotej statuetki w kategorii Film Międzynarodowy, otrzymał nominację do Oscara. I to także nie koniec laurów dla tej produkcji, którą nominowano również do Złotego Globu. Wcześniej, w maju 2025 roku obraz ubiegał się o Złotą Palmą w Cannes, gdzie zgotowano mu gorące przyjęcie.
Nie ulega wątpliwości, że zaledwie 41-letni Magnus von Horn to jeden z najciekawszych reżyserów nie tylko na polskim i szwedzkim rynku filmowym, ale także na świecie.
Atrakcji moc
Jubileuszowy charakter 50. FPFF w Gdyni wymagał od organizatorów szczególnej oprawy. I rzeczywiście, z pewnością nie zabraknie ich podczas nadchodzącej imprezy.
O filmach ubiegających się o Złote Lwy już niebawem, szeroko pisaliśmy tutaj.
Przypomnijmy jedynie, że w niezwykle różnorodnym zestawie do najbardziej oczekiwanych tytułów należą: otwierająca festiwal superprodukcja o Fryderyku Chopinie w reżyserii Michała Kwiecińskiego "Chopin, Chopin", czesko-polsko-niemiecka produkcja Agnieszki Holland o Franzu Kafce "Franz", nowy film Wojciecha Smarzowskiego "Dom dobry", "Zamach na papieża" Władysława Pasikowskiego oraz "Ministranci" Pawła Domalewskiego.
Jak zwykle jednak prócz filmów - i to nie tylko tych w sekcjach konkursowych, bo mamy jeszcze tradycyjnie m.in. pokazy specjalne, sekcję "Gdynia dzieciom", "Mistrzowską piątkę", "Polonica" itd. - odbędzie się również mnóstwo wydarzeń, które przyciągną widzów.
Wśród nich jest chociażby zorganizowana z okazji jubileuszu 50-lecia wystawa "Na fali czasu" - prezentująca w Muzeum Gdyni półwiecze historii najbardziej prestiżowej imprezy filmowej w Polsce, kolejna autorska wystawa Andrzeja Pągowskiego "Has na nowo", koncert Fryderyka Lutyńskiego, laureata Nagrody MARZYCIEL im. Jana A.P Kaczmarka, czy wreszcie jubileuszowe Studio Historii Festiwalu. Naprawdę jest na co czekać.
Autorka/Autor: Justyna Kobus
Źródło: FPFF w Gdyni, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP