Sąd Okręgowy w Krakowie pozytywnie zaopiniował w piątek wniosek Andrzeja K., skazanego na 25 lat za zabójstwo sąsiadów, o odbywanie kary w Niemczech. W polskim więzieniu spędził już 14 lat.
O opinię w tej sprawie zwróciło się do sądu Ministerstwo Sprawiedliwości, do którego dotarł wniosek oskarżonego. Po zaopiniowaniu wniosku przez sąd ostateczną decyzję odejmie minister sprawiedliwości.
Skazany na 25 lat
55-letni obecnie Andrzej K. w 2009 roku został prawomocnie skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności. W wyroku sąd zastrzegł, że Andrzej K. może starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż po odbyciu 24 lat kary. W poprzednich procesach sąd dwukrotnie wymierzał mu karę dożywocia.
Do zabójstwa doszło we wrześniu 2001 roku w centrum Krakowa. Andrzej K. zastrzelił na klatce schodowej dwóch sąsiadów: Artura R. i jego ojca Jana oraz ciężko postrzelił Agnieszkę R., żonę Artura, która została sparaliżowana i po kilku latach zmarła. Jak ustaliła prokuratura, tłem była nienawiść oskarżonego do sąsiadów, którzy kupili mieszkanie w jego kamienicy i zatargi dotyczące poddasza.
Zginęli na miejscu
Do ataku doszło po procesie cywilnym, w którym sąd oddalił wniosek Andrzeja K. dotyczący kwestii własnościowych dokonanej przez niego nadbudowy. Oskarżony wysłał żonę z małymi dziećmi do rodziny, zabrał broń, cztery magazynki nabojów i usiadł na schodach czekając na wracających z sądu sąsiadów. Kiedy zjawili się pod drzwiami swojego mieszkania, zaczął do nich strzelać. Dwaj mężczyźni zginęli na miejscu, młoda kobieta została ciężko ranna.
Przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy. Z jego wyjaśnień wynikało, że sam czuje się ofiarą swoich sąsiadów, którzy "utrudniali mu spokojne życie i chcieli, żeby umarł na serce".
W piątek przed sądem Andrzej K. powołał się na przepisy wskazując, iż spełnia wszelkie przesłanki warunkujące wydanie go do Niemiec, tj. wyraża na to zgodę, posiada obywatelstwo niemieckie, kara jest prawomocna, a do odbycia pozostało więcej niż wymagane w przepisach 6 miesięcy.
Pozytywnemu zaopiniowaniu wniosku sprzeciwiła się prokurator, podnosząc iż skazany jest obywatelem polskim i dopuścił się zbrodni na terenie Polski. Wniosła o wydanie opinii negatywnej, wskazując, iż rodzaj kary i charakter przestępstwa przemawiają za tym, by oskarżony odbywał karę w Polsce.
Nie zgadza się z prokuraturą
Ze stanowiskiem tym nie zgodził się skazany, mówiąc iż prokurator nie podała żadnej podstawy prawnej swojego stanowiska. - To że pani prokurator się nie podoba ten wniosek nie ma znaczenia, bo przepisy są jednoznaczne – stwierdził Andrzej K. - 14. rok jestem pozbawiony wolności, mój pobyt w Polsce był incydentalny – podkreślił.
Sąd w postanowieniu stwierdził dopuszczalność przekazania kary orzeczonej dla Andrzeja K. do wykonania w Niemczech. W uzasadnieniu podkreślił, że wniosek Andrzeja K. spełniał wszystkie wymogi formalne.
Jednocześnie wskazał, że przy podejmowaniu ostatecznej decyzji przez ministra sprawiedliwości będą brane pod uwagę także takie względy, jak interes polskiego wymiaru sprawiedliwości, kwestie resocjalizacji i in. Ponadto strona niemiecka musi wyrazić zgodę na przyjęcie skazanego do odbywania kary – poinformował Andrzeja K.
Andrzej K. nie podał przed sądem jednoznacznych motywów swojego wniosku. Obserwatorzy posiedzenia wyrażali przekonanie, że prawdopodobnie liczy on na wcześniejsze odzyskanie wolności w Niemczech.
Autor: mmw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu