Wysokim mandatem został ukarany kierowca, który wjechał na trasę biegową w pobliżu zakopiańskich skoczni narciarskich. – Mężczyzna tłumaczył, że tak poprowadziła go nawigacja – powiedział Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Kierowca zdołał przejechać około 300 metrów trasy, zanim ugrzązł w śniegu. Podłoże, chociaż ubite ratrakiem, okazało się zbyt miękkie dla osobowego auta.
Wcześniej, jak relacjonowali świadkowie, kierowca prawie potrącił narciarza.
Mandat
Samochód został wyciągnięty za pomocą ratraka, a kierowcę ukarano mandatem w wysokości 500 złotych. Mężczyzna tłumaczył, że wjechał na trasę, bo tak prowadziła go nawigacja – mimo, że wcześniej minął znak zakazu wjazdu. Chciał dostać się w okolice skoczni narciarskiej.
Trasy biegowe w okolicach zakopiańskich skoczni narciarskich należą do Centralnego Ośrodka Sportu.
Autor: wini/ks / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tygodnik Podhalański