Troje małych dzieci podczas wspólnej zabawy postanowiło pójść na drugą stronę Zakopanego. Nikomu nic nie powiedzieli. Rodzice, kiedy zorientowali się, że dzieci zniknęły, zaalarmowali policję.
Policjanci zostali zaalarmowani w niedzielę około godziny 13:30. Wtedy to do dyżurnego zadzwonił jeden ze zdenerwowanych rodziców, który przekazał, że od dwóch godzin nie mogą odnaleźć trójki swoich małych dzieci. Dziewczynka i dwóch chłopców w wieku 8, 7 i 6 lat do południa bawili się przed domem w górnej części Zakopanego.
Oficer dyżurny, jak czytamy w komunikacie opublikowanym przez małopolską policję, skierował pod wskazany adres funkcjonariuszy, którzy wspierają tatrzańskich policjantów w okresie wakacji.
"Policjanci ustalili rysopisy dzieci oraz to, jak były ubrane. Kolejne załogi policyjne dołączały do poszukiwań" - dodano.
Namierzeni
Policjanci z jednego z oddelegowanych do poszukiwań patroli zauważyli troje chowających się przed radiowozem dzieci. "Szybko okazało się, że jest to trójka poszukiwanych dzieciaków. Na szczęście nic im się nie stało i nie były w tym czasie przez nikogo zaczepiane" - przekazuje policja.
Podczas rozmowy z nimi okazało się, że w pewnym momencie dziewczynka i dwóch chłopców postanowili przerwać zabawę przed domem i następnie samodzielnie pójść na ulicę Jagiellońską, czyli na przeciwny koniec miasta. Szli do miejsca pracy mamy.
"Przeszły głównymi ulicami Zakopanego w rejon dworca PKP. Tym razem wszystko dobrze się skończyło. Policjanci pod Tatrami niemal każdego dnia otrzymują zgłoszenia o zagubionych w tłumie dzieciach, ale i osobach dorosłych. Pamiętajmy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa" - apeluje policja.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Zakopanem