Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 9-latka w Zakopanem po tym, jak na dziecko w trakcie wichury spadło drzewo. Śledczy badają wciąż okoliczności śmierci czterech innych osób, które zginęły w wyniku podobnych zdarzeń związanych z gwałtownym wiatrem, w tym 6-latka.
W ubiegłoroczny Poniedziałek Wielkanocny na Podhalu panowały bardzo trudne warunki pogodowe. Zagrożeniem dla mieszkańców i turystów był gwałtowny wiatr, który łamał drzewa jak zapałki. Tak w rozmowie z TVN24 sytuację relacjonowali turyści, Klaudia i Janusz, którzy ostatecznie postanowili zrezygnować z pobytu w Tatrach: "Zauważyliśmy, że przewróciło się w jednym miejscu kilkadziesiąt drzew. Były powalone jedne na drugich. Nie dało się przecisnąć między gałęziami".
Niebezpieczeństwo było tak duże, że dochodziło do groźnych wypadków - w tym również, niestety, śmiertelnych. Śledztwa w ich sprawie wszczęła później prokuratura, by sprawdzić, czy tragediom można było zapobiec.
Drzewo "nie dawało oznak choroby"
Jedno z postępowań zostało umorzone. Dotyczyło powalenia jesionu na 9-letnie dziecko, które wychodziło z kościoła w Zakopanem. W opinii biegłych drzewo było mocno zniszczone, ale proces degradacji drzewa postępował od systemu korzeniowego, czego nie było widać na zewnątrz.
- W związku z tym nie sposób przypisać właścicielowi drzewa odpowiedzialności za to zdarzenie. Tylko specjalistyczne badania pozwoliłyby na stwierdzenie, że drzewo może się przewrócić. Zdegradowany był system korzeniowy, natomiast na zewnątrz drzewo nie dawało oznak choroby - powiedziała rzeczniczka sądeckiej prokuratury okręgowej prok. Justyna Rataj-Mykietyn.
Toczą się kolejne śledztwa
Rzeczniczka dodała, że dwa kolejne śledztwa, tj. w sprawie śmierci młodej kobiety, którą w samochodzie przygniotło drzewo w Zakopanem, oraz podobnego śmiertelnego zdarzenia w Rabce-Zdroju, gdzie podczas wielkanocnego spaceru zginął 6-latek, jego 44-letnia matka i kobieta w wieku 69 lat, są na ukończeniu. Śledczy oczekują w tych przypadkach opinii biegłych z zakresu dendrologii.
Do serii tragicznych zdarzeń w Zakopanem i Rabce-Zdroju doszło w ubiegłoroczny Poniedziałek Wielkanocny. Najpierw w Zakopanem na samochód jadącej 23-latki przewróciło się drzewo. Kobieta zginęła na miejscu. Później drzewo przewróciło się na grupę osób wychodzących z kościoła. Śmierć poniósł 9-letni chłopiec, a dwie kobiety zostały ranne. Kolejne tragiczne zdarzenie miało miejsce w Parku Zdrojowym w Rabce-Zdroju. Tam złamane pod naporem wiatru drzewo przygniotło trzy osoby. Wszyscy zginęli na miejscu.
Autorka/Autor: bp/jas
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24