W Zakopanem doszło do groźnie wyglądającej kolizji. Autobus przebił metalowe barierki ochronne i stoczył się ze stromej skarpy. W pojeździe był tylko kierowca, który nie odniósł obrażeń. Na miejscu prowadzone są działania policji.
Jak przekazała nam młodsza aspirant Anna Zbroja-Zagórska z małopolskiej policji, do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 12.30 przy ulicy Kaszelewskiego w Zakopanem. - Autobus wycieczkowy przebił barierki ochronne i stoczył się w dół skarpy - wyjaśniała.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca wykonując manewr nawracania, pomylił biegi, stracił panowanie nad pojazdem - powiedziała. Jak podała, w pojeździe był jedynie kierowca. Był trzeźwy.
Na miejscu policjanci zabezpieczali teren do czasu przeprowadzenia akcji usunięcia pojazdu ze zbocza. - Zdarzenia odbyło się poza drogą publiczną, bez narażania osób postronnych na niebezpieczeństwo utraty zdrowia czy życia, więc tu nie będzie żadnego mandatu, ani wniosku do sądu - dodała Zbroja-Zagórska.
Kierowca nie odniósł obrażeń
Reporter TVN24 Maciej Stasiński, który był na miejscu, relacjonował, że pojawiła się tam karetka, a zespół ratownictwa medycznego przebadał jedynego pasażera pojazdu. Starszy kapitan Maciej Galica z zakopiańskiej straży pożarnej mówił w TVN24, że kierowca "nie odniósł żadnych obrażeń".
Przekazał też, że służby upewniły się, że w tym czasie drogą nikt nie przechodził. - Na szczęście nikomu nic się nie stało - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24