Zaatakował ochroniarza imitacją kija bejsbolowego, ukradł pustą kasetkę na pieniądze i uciekł. Całe zdarzenie nagrała kamera monitoringu. 17-latek i jego koledzy wpadli przypadkiem, podczas rutynowej kontroli. Przy sobie mieli woreczek z białym proszkiem.
Do na padu na salon gier w Białce (woj. małopolskie) doszło w niedzielę rano. – Do pomieszczenia wszedł zamaskowany mężczyzna, który w ręku trzymał imitację kija bejsbolowego. Zażądał od przebywającego tam mężczyzny pieniędzy. Od razu też zaatakował go, uderzając kijem – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji. Jak dodaje, ochroniarz początkowo odpierał atak, jednak w pewnym momencie potknął się i uderzył głową w krzesło.
Napastnik zabrał z szuflady biurka pustą kasetkę na pieniądze, a następnie porzucił kij i uciekł. Ochroniarz wezwał policjantów, którzy zabezpieczyli ślady i rozpoczęli poszukiwania napastnika.
Siedzieli w samochodzie
- W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci patrolujący teren Suchej Beskidzkiej na jednej z bocznych ulic zauważyli zaparkowany pojazd, a w nim trzech mężczyzn. W trakcie legitymowania policjanci zauważyli, że jeden z nich odpowiada rysopisowi sprawcy napadu w Białce, a poza tym posiada obrażenia na rękach w postaci zasinień i otarć – informuje Gleń. Mężczyzna przyznał się policjantom do rozboju.
Zachowanie mężczyzn przebywających w samochodzie wskazywało, że mogą być pod działaniem środków odurzających. - Pies wyszukujący zapach narkotyków wskazał miejsce w tunelu środkowym pojazdu, gdzie znajdował się woreczek strunowy z zawartością nieznanego proszku. W samochodzie policjanci znaleźli też łomy, maski i inne przedmioty mogące służyć do dokonywania przestępstw – wylicza rzecznik.
Okazało się, że w niedzielnym napadzie na salon gier brało udział trzech podejrzanych. 17-letni napastnik zaplanował "skok" razem z 18- i 26-latkiem, którzy czekali na niego w samochodzie pod lokalem.
Wobec wszystkich mężczyzn sąd zastosował 3-miesięczny areszt, grozi im do 12 lat więzienia. - Policjanci ustalają, czy zatrzymani na swoim koncie mają jeszcze inne przestępstwa. Sprawa jest rozwojowa – zaznacza Gleń.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji