Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego ponownie rozstawili fotopułapki. Choć służą głównie do monitorowania zwierząt, to rejestrują także turystów, którzy zbaczają ze szlaków. Kary im jednak nie grożą.
"Wielki brat" podgląda przede wszystkim te rejony Tatr, które są ostoją dzikiej przyrody. Nie ma tam szlaków, ale pojawiają się nieproszeni turyści. Czujne oko rejestratora wyłapie każdego, kto zejdzie z wyznaczonej trasy.
- Te fotopułapki spełniają, przede wszystkim rolę monitoringu - wyjaśnia Antoni Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - To monitoring zarówno dzikich zwierząt, jak i nielegalnych turystów - dodaje.
TPN zastrzega, że rejestrator nie jest fotoradarem.
- Nie wysyłamy mandatów, bo nie mamy danych turystów i nie potrafimy stwierdzić, kim była dana osoba - wyjaśnia Zięba.
Zwierzęta w roli głównej
Najczęściej na nagraniach widać zwierzęta.
- To ważne dla tych, którzy badają tatrzańską przyrodę, bo można podejrzeć te gatunki, które na co dzień się ukrywają - tłumaczy Antoni Zięba.
Czy rozmieszczanie takich "pułapek" ma jakikolwiek cel, oprócz nagrywania zwierząt?
- Tak. Dzięki nim wiemy, gdzie i ile osób chodzi - podsumowuje Zięba.
Kilkadziesiąt "pułapek" w Tatrach
Na terenie parku narodowego znajduje się ponad 20 takich urządzeń. Pracownicy TPN nie chcą zdradzić, gdzie znajdują się "ukryte kamery".
- Mogę powiedzieć, że są w miejscach z dala od wytyczonych tras, gdzie kiedyś wiodły pasterskie perci, górnicze drogi, stare szlaki – ucina Zięba.
Czujna czujka
Fotopułapka to urządzenie, które zaczyna nagrywać krótkie filmiki w momencie, kiedy w swoim pobliżu zarejestruje ruch.
Raz w tygodniu pracownicy TPN wyjmują z "pułapki" kartę pamięci, zgrywają do komputera zarejestrowany materiał, a następnie czyszczą kartę i wkładają ją na nowo.
"Jak w ukrytej kamerze"
Turyści, gdy dowiadują się o górskim monitoringu, najczęściej reagują niechęcią.
- Pomysł może i dobry, ale powinny być informacje o tym, że takie urządzenia są - uważa Patrycja, turystka z Konina.
- Z jednej strony to dbanie o bezpieczeństwo, ale z drugiej czujemy się jak w ukrytej kamerze - komentuje Marzena z Brześcia Kujawskiego.
Autor: KMK/b/mz / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Kraków