Od poniedziałku w Trzebini (woj. małopolskie) obowiązuje zakaz wstępu na tereny zagrożone zapadliskami. Ci, którzy zakaz zignorują, muszą liczyć się z mandatami. Spółka Restrukturyzacji Kopalń ujednoliciła oznaczenia na niebezpiecznych terenach.
Na terenie miasta pojawiły się żółto-czerwone tabliczki informujące o niebezpieczeństwie i związanym z nim zakazie wstępu, a ponad 40 miejsc zostało ogrodzonych taśmą. Zakaz obejmuje około 280 hektarów.
Zakaz został wprowadzony już w marcu przez Nadleśnictwo Chrzanów, jednak okazał się nieskuteczny. - Dochodził do nas sygnały, że część osób, mimo ostrzeżeń, że są to tereny niebezpieczne, wchodziła tam i spacerowała. Ponoć ludzie nawet przyjeżdżali z zewnątrz, żeby zobaczyć, jak wygląda zapadlisko. Więc decyzja wojewody o wprowadzeniu takiego zakazu w miejscach ogólnodostępnych wydaje się słuszna - mówi Anna Jarguz, rzeczniczka urzędu miasta w Trzebini.
Czytaj też: Ledwo zasypano jedną dziurę, już pojawiła się kolejna. Nowe zapadlisko w Trzebini ma 10 metrów szerokości
Osoby łamiące zakaz wstępu muszą spodziewać się w pierwszej kolejności pouczenia, a jeśli ono nie poskutkuje - mandatu w wysokości do 500 złotych.
Gdzie jest zakaz wstępu?
Tereny zagrożone zapadliskami to między innymi okolice ulic: Odkrywkowej, Solskiego, Górniczej, Dembowskiego, Grunwaldzkiej, Jana Pawła II i Młyńskiej. Niektóre z tych miejsc są szczególne ważne w codziennym życiu trzebinian, jak na przykład stadion sportowy przy ulicy Grunwaldzkiej i cmentarz oraz Rodzinne Ogrody Działkowe "Gaj" przy Jana Pawła II.
Podczas sesji rady miasta radni zdecydowali, że zwrócą się do prezydenta, premiera oraz obu izb parlamentu z apelem o pomoc finansową. - Chodzi o środki na przygotowanie nowych terenów, na których mógłby powstać na przykład cmentarz czy ogródki działkowe. Dziś nie mamy praktycznie miejsca do pochówków na terenie osiedli Siersza i Gaj - wyjaśnił przewodniczący Rady Miasta Trzebinia Waldemar Wszołek. I dodał: - W tym apelu zawarliśmy prośbę o pomoc, o wsparcie, o przyznanie środków dodatkowych dla tych terenów, które są poszkodowane zapadliskami.
Zakaz obowiązuje też w lasach na osiedlu Gaj, przy ulicy Młyńskiej oraz przy tak zwanej ścieżce zdrowia i nasypie kolejowym do Elektrowni Siersza.
Zapadliska w Trzebini
Państwowy Instytut Geologiczny wyznaczył na terenie gminy prawie pół tysiąca miejsc zagrożonych powstaniem zapadlisk. 38 punktów jest w odległości do 20 metrów od terenów zabudowanych.
Zjawisko powstawania zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 r. Wcześniej, 20 lat po likwidacji kopalni, występowało sporadycznie. Zdaniem ekspertów deformacje spowodowała woda - ciągle wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzaje gleby - są tu piaski, żwiry, gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja, prowadzona w tym miejscu w XIX w.
Likwidacja KWK Siersza w Trzebini rozpoczęła się w 1999 r. zgodnie z uchwałą Nadwiślańskiej Spółki Węglowej. Plan NSW na lata 1999-2001 zakładał całkowitą likwidację poprzez zatopienie i został zaakceptowany przez ówczesnego ministra gospodarki. Plan zatwierdził dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie. W 2001 r. Spółka Restrukturyzacji Kopalń, na mocy umowy z Nadwiślańską Spółką Węglową, nabyła postawioną w stan likwidacji kopalnię.
Źródło: TVN24 Kraków, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24