W sylwestra na terenie ogródków działkowych w Trzebini (woj. małopolskie) zapadła się ziemia. Wyrwa ma kilka metrów szerokości i głębokości. Burmistrz zawnioskował do prokuratury o ustalenie "podmiotów odpowiedzialnych za pojawienie się kolejnego zapadliska i tym samym sprowadzenia potencjalnego niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia i majątku mieszkańców". Samorządowiec wskazuje też na inny problem, który doskwiera mieszkańcom.
W Trzebini, na terenie ogródków działkowych przy ulicy Jana Pawła II, w sylwestra pojawiła się dziura w ziemi.
- Dziura ma około dwóch, trzech metrów jeśli chodzi o szerokość i podobnie jeśli chodzi o głębokość - relacjonował reporter TVN24 Marcin Kwaśny.
Burmistrz wnioskuje do prokuratury
28 grudnia burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk poinformował w mediach społecznościowych, że złożył do Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie wniosek o ustalenie "podmiotów odpowiedzialnych za pojawienie się kolejnego zapadliska i tym samym sprowadzenia potencjalnego niebezpieczeństwa dla życia, zdrowia i majątku mieszkańców".
- Chciałbym, żeby nas zabezpieczono na przyszłość. Czyli podjęcia takich działań, które spowodują, że tego typu zjawiska nie będą się powtarzać. Począwszy od uzdatniania gruntu, poprzez podjęcie takich działań - na etapie realizacji czy wniosków płynących z wyników badań - by nam mogły zapewnić bezpieczeństwo. Dość tej niepewności i zastanawiania się co przyniesie jutro - podkreślił burmistrz.
Nie po raz pierwszy. Wcześniej dziura zapadła się m.in. na cmentarzu w Trzebini
Sylwestrowa dziura bowiem to 13. duże zapadlisko od sierpnia 2021 roku, kiedy pojawił się problem. Urząd miasta w Trzebini - licząc również małe, leśne zapadliska - podaje, że tylko w ciągu ubiegłego roku było ich 23. Ostatnie zapadlisko powstało w Boże Narodzenie, około sześć metrów od krawędzi jednego z domów przy ulicy Górniczej.
Najgłośniej było zaś o zapadlisku, które powstało 20 września na cmentarzu. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę około 20 metrów. Do leja zapadło się 40 grobów, w których pochowanych było ponad 60 osób.
Zapadliska powstające w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność.
Jak mówił we wrześniu Wojciech Jaros, rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), która zajmuje się między innymi usuwaniem pogórniczych szkód po działalności dawnej kopalni węgla kamiennego "Siersza", przyczyną powstawania zapadlisk jest zbieżność dwóch spraw. Po pierwsze chodzi o zbyt płytką eksploatację węgla prowadzoną na początku XIX wieku, a po drugie - sposób likwidacji kopalni, który polegał na zalaniu jej wodą.
Burmistrz mówi o problemie z zapachem. Wskazuje winnego
Zapadliska nie są jedynym problemem z jakim borykają się mieszkańcy Trzebini. Jak mówił burmistrz, od ponad miesiąca w mieście czuć odór. Jako winowajcę wskazał rafinerię Orlenu w Trzebini, która ma na swoim terenie oczyszczalnię ścieków.
O sprawę zapytaliśmy u źródła. Jak poinformował nas w mailu Michał Chojnacki ze spółki Orlen Południe, w zakładowej oczyszczalni ścieków miało miejsce czyszczenie zbiornika buforowego i separatora (prace prowadzone były 24 i 25 listopada 2022 roku), podczas którego konieczne było wpuszczenie ścieków do odkrytego zbiornika retencyjnego.
"Zbiegło się to niestety z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, co w efekcie doprowadziło do powstania nieprzyjemnego zapachu" - wyjaśnia Chojnacki.
Zapewnia, że zniwelowanie zapachu jest dla spółki priorytetem.
"W tym celu trwają intensywne prace, także we współpracy ze specjalistami zewnętrznymi. Przeprowadzane są obecnie testy dla wykorzystania redukujących zapach biopreparatów. Liczymy na ich pozytywne wyniki i znaczne ograniczenie uciążliwych zapachów. Ponadto, podjęta została decyzja o całkowitym opróżnieniu zbiornika retencyjnego"- informuje przedstawiciel spółki Orlen Południe.
Spółka szacuje, że proces ten może potrwać około tygodnia.
Orlen Południe: odczuwalny zapach nie ma wpływu na zdrowie ludzi
"Aby wyeliminować podobne zdarzenie w przyszłości, Spółka podjęła działania inwestycyjne w postaci budowy zbiornika zamkniętego" - czytamy w oświadczeniu.
Chojnacki zaznacza też, że Orlen Południe jest w kontakcie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska oraz władzami miasta. Oraz, że "odczuwalny zapach nie ma wpływu na zdrowie ludzi, co potwierdzają wykonywane badania środowiska pracy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24