Bez śmigłowca ta akcja ratunkowa byłaby dla poszkodowanej narciarki dużo bardziej stresująca i bolesna - tak o akcji w rejonie Kasprowego Wierchu mówi ratownik TOPR Adam Marasek. Desant TOPR-owców z helikoptera i wciągnięcie rannej turystki na pokład maszyny nagrała kamera TVN24. Kobieta trafiła do zakopiańskiego szpitala z ciężkim urazem nogi.
W Tatrach wciąż jest niebezpiecznie. Mimo że w kalendarzu już wiosna, w Tatrzańskim Parku Narodowym nadal obowiązują zimowe warunki, a turyści muszą mieć się na baczności.
Tylko we wtorek ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) pomagali trojgu narciarzy, którzy doznali urazów podczas zjeżdżania po stokach Kasprowego Wierchu. W każdym z tych przypadków poszkodowani byli transportowani do szpitala w Zakopanem przy użyciu śmigłowca. Jedną z akcji nagrała kamera TVN24.
Akcja ratunkowa TOPR. Nagranie
Jak poinformował nas ratownik TOPR Adam Marasek, jedna z narciarek doznała na Kasprowym Wierchu bardzo poważnej i bolesnej kontuzji nogi.
Na nagraniu widać, jak na miejsce wypadku przylatuje śmigłowiec, z którego desantują się na linie ratownicy, którzy docierają w ten sposób do poszkodowanej, którą inni TOPR-owcy umieścili już na noszach. Po jakimś czasie TOPR-owcy przypinają transporter do spuszczonej ze śmigłowca liny, która następnie - razem z poszkodowaną i jednym z ratowników - wciągnięta jest na pokład helikoptera.
- Było to w takim miejscu, że transport akią (saniami w kształcie łódki - red.), później wywożenie wyciągiem do góry i zjazd kolejką na dół byłby zbyt stresujący i bolesny dla poszkodowanej. Dlatego do akcji został wykorzystany śmigłowiec. To jest najszybszy i najłatwiejszy sposób - podkreślił Marasek. Ratownik zaznaczył, że w śmigłowcach latają TOPR-owcy będący zarazem ratownikami medycznymi. - Mają uprawnienia, by zaaplikować w zastrzyku środki przeciwbólowe. Potem bez przerwy w locie do szpitala czuwają nad poszkodowanym - wyjaśnia przedstawiciel TOPR.
Trudne warunki w Tatrach. Lawinowa "dwójka"
Ratownicy TOPR apelują wciąż o zachowanie szczególnej ostrożności w Tatrach, gdzie warunki turystyczne nie są najlepsze. Informuje o tym w swoim komunikacie również Tatrzański Park Narodowy. "Wyżej w Tatrach panują zimowe warunki, obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego" - ostrzegają przyrodnicy.
Adam Marasek przestrzega, że drugi stopień zagrożenia lawinowego oznacza, iż osoby z mniejszym doświadczeniem i niewielką wiedzą o lawinach powinny unikać wyjścia w wyższe partie gór.
- Sytuacja wygląda tak, że praktycznie codziennie w Tatrach sypie śnieg (...), w najbliższych dniach opady mają być mocniejsze. Po nieprzetartych szlakach bardzo trudno się chodzi, śniegi są tam przepadające i w związku z tym trzeba mieć sporo sił i zatarcia, żeby wędrować gdzieś dalej, torować w tych ciężkich warunkach - podkreśla w rozmowie z TVN24 Adam Marasek.
Tatry. Narty w kwietniu? TOPR: przewidujemy, że stoki będą otwarte
Pytany przez reportera TVN24 Macieja Stasińskiego ratownik zaznacza, że narciarze prawdopodobnie jeszcze przez dłuższy czas będą mieli okazję na skorzystanie z zimowej aury w Tatrach.
- Spodziewamy się dalszych opadów śniegu, czyli będzie go sporo i warunki będą dobre, bo śniegu w rejonie Kasprowego jest sporo. Przewidujemy, że wyciągi będą kursować co najmniej do końca kwietnia, a może i przez długi majowy weekend - ocenił ratownik TOPR.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24