We wtorek przed urzędem miasta po raz kolejny zebrali się miejscy aktywiści, by oprotestować plan zagospodarowania okolic krakowskiego Zakrzówka. Pikietującym nie podoba się pomysł, aby powstało tam osiedle.
Protestujący we wtorek wieczorem zebrali się na placu Szczepańskim. Stamtąd przeszli przed urząd miasta. W pochodzie, poza papierowymi skrzydłami modraszek, znanymi z wcześniejszych protestów, wziął udział również mężczyzna przebrany za węża gniewosza.
Protestujący mają nadzieję, że obecność tego chronionego gatunku ochroni teren przed zabudową.
Elegancko i muzycznie
Organizatorzy protestu namówili uczestników, by ubrali się elegancko.
- Jak urzędnicy: koszule, krawaty, garsonki – mówi Cecylia Malik. Jak twierdzi, to odpowiedź na słowa prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który miał nazwać protestujących aktywistów hipisami.
Protestującym towarzyszą muzyka i performance.
- Przed chwilą grały bębny, teraz występuje zespół - relacjonuje Bartolomeo Koczynasz, uczestnik protestu.
Kolejną pikietę aktywiści zapowiadają na środę rano, tuż przed rozpoczęciem sesji rady miasta, na której pojawi się temat Zakrzówka.
- Musimy być przy tym, patrzeć im na ręce – mówią.
Co dalej? Okaże się w środę
Na sesji rady miasta pod koniec czerwca krakowscy radni PO złożyli wniosek o usunięcie z porządku obrad punktu dotyczącego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego okolic Zakrzówka.
- Trzeba przeprowadzić jeszcze serię konsultacji społecznych i odbyć kilka spotkań – uzasadniał tą decyzję przewodniczący PO w Krakowie, Grzegorz Stawowy.
Przez dwa tygodnie miejscy aktywiści spotykali się z urzędnikami – prezydentem Jackiem Majchrowskim, wiceprezydent Elżbietą Koterbą oraz radnym Grzegorzem Stawowym. Mieli wspólnie wypracować plan zagospodarowania Zakrzówka.
Na środowej sesji okaże się, czy krakowscy radni przegłosują plan przewidujący powstanie na tym terenie osiedla.
Kontrowersyjna zabudowa
Projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego okolic zalanego kamieniołomu na krakowskim Zakrzówku budzi kontrowersje, bowiem przewiduje, że w okolicy powstanie nowa zabudowa. Część mieszkańców chce, by pozostało tam jak najwięcej otwartych terenów zielonych.
Kością niezgody jest teren między ulicami Wyłom i Św. Jacka, położony w sąsiedztwie zalewu na Zakrzówku. To malowniczy teren, choć dziś mocno zaniedbany. Część należy do miasta i zgodnie z projektem planu, ma pozostać zielona. Część jest w rękach osób prywatnych, a ponad 30 hektarów należy do dewelopera, firmy Gerium i – przynajmniej oficjalnie - jest niedostępna.
Autor: mmw/mz / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków