"Panna uzdolniona w interesie masarskim". Tak szukano pracy 100 lat temu

Swoje usługi reklamował niemal każdy
Swoje usługi reklamował niemal każdy
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny / http://mbc.malopolska.pl

Młody, dynamiczny zespół? Możliwości rozwoju? A może 10-letnie doświadczenie na podobnym stanowisku? Nic z tych rzeczy. Szukanie pracy i pracowników w 1919 roku wyglądało "nieco" inaczej niż dziś.

"Panny uzdolnionej w interesie masarskim poszukuje T. Knobel" – czytamy w ogłoszeniu, które ktoś zamieścił w jednym z majowych numerów "Ilustrowanego Kuryera Codziennego". Dlaczego masarnia poszukiwała koniecznie panny – nie wiadomo. Być może obawiano się, że mężatka mogłaby zgubić obrączkę np. podczas sprawiania świni. Ogłoszenie pojawiło się przez kilka dni z rzędu, po czym zostało zdjęte. Najwidoczniej udało się znaleźć idealną kandydatkę.

Masarnia zatrudni, ale koniecznie pannę
Masarnia zatrudni, ale koniecznie pannę
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny / http://mbc.malopolska.pl

Poszukuję…

Ogłoszenia zamieszczane w gazetach 100 lat temu – zarówno te publikowane przez potencjalnych pracowników, jak te autorstwa pracodawców – nie przypominają tych, które widujemy dziś w internecie. Ich twórców ograniczała przede wszystkim zwięzła forma – dwa lub trzy zdania, w których trzeba było zawszeć własne oczekiwania i choć trochę się zareklamować. A przynajmniej wskazać, czego praca ma dotyczyć.

"Maszynisty kawalera potrzeba do tartaku, kowalstwo wymagane. Zgłoszenia…"

"Rolnik, Polak, katolik do samodzielnego zarządu 800-morgowego folwarku w Galicyi środkowej za Sanem poszukiwany".

"Poszukuje się zdolnej samodzielnej siły do konfekcyi dziecinnej i damskiej".

"Potrzebna (…) dziewczyna lub kobieta młoda (…) Musi ładnie prać i prasować bez męskiej bielizny".

Autorzy tych ogłoszeń nie zawracali sobie głowy dobrze nam dziś znanymi sloganami o "wspanialej atmosferze w pracy" lub "możliwości rozwoju". Rzadko też podawali wysokość wynagrodzenia – w tej jednej kwestii prawdopodobnie znaleźliby nić porozumienia z dzisiejszymi rekruterami.

Gratka dla amatorów starych gwoździ
Gratka dla amatorów starych gwoździ
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny / http://mbc.malopolska.pl

Nie ma żony – nie ma pracy

Uwagę zwracają też specyficzne wymagania poszukujących zatrudnienia i pracowników. Często ważny okazywał się stan cywilny kandydata na stanowisko. Jeśli chodzi o kobiety, do zarządzania gospodarstwem preferowane były mężatki i wdowy, do pracy w zakładach – panny. Wśród mężczyzn większe szanse na zatrudnienie mieli żonaci – nawet, gdy chodziło o posadę dozorcy.

Na przeszkodzie mogło jednak stanąć.. potomstwo. W ogłoszeniu o pracy dla furmana, opublikowanym w IKC zostało wyraźnie zaznaczone, że poszukiwany jest mężczyzna „żonaty, możliwie bezdzietny”. Inny anons głosił, że pracodawca "chętnie przyjmie w charakterze dozorcy mężczyznę, którego żona jest praczką".

Poszukiwani: żonaci i wdowy
Poszukiwani: żonaci i wdowy
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny / http://mbc.malopolska.pl

Czasami to nie stan cywilny a wiek były kluczowe. Na przykład w ogłoszeniu publikowanym przez kilka tygodni do malowania zabawek w fabryce poszukiwano pracowników w wieku od 10 do 16 lat. Ogłoszenie nie wspomina nic o wymaganym doświadczeniu zawodowym.

Nie brakowało też ogłoszeń publikowanych przez tych, którzy pracy szukali. Oni także nie byli szczególnie wylewni, gdy przychodziło do opisania swoich oczekiwań.

"Panienka Polka z językiem francuskim i niemieckim poszukuje zajęcia, najchętniej do towarzystwa".

"Skrzypek i pianistka są do dyspozycyi pt. publiczności"

"Koncypient (urzędnik niższego stopnia – red.) rutynowany poszukuje posady w Krakowie lub na prowincyi".

Pojawiały się też trochę bardziej nietypowe propozycje:

"Karmicielka, lat 22, z pierwszym dzieckiem jednomiesięcznym obejmie posadę karmienia drugiego dziecka za stosownym wynagrodzeniem".

Byli też tacy, który próbowali upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu – jak na przykład piekarz, który w swoim ogłoszeniu z grudnia 1919 poinformował, że "przyjmie posadę kierownika piekarni w mniejszym lub większym przedsiębiorstwie, ewentualnie ożeni się z panną lub młodą wdową, która ma własna piekarnię". Bo po co publikować dwa ogłoszenia, skoro można jedno?

Ogłoszenia w gazetach dotyczyły nie tylko pracy
Ogłoszenia w gazetach dotyczyły nie tylko pracy
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny / http://mbc.malopolska.pl

Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: