Ministerstwo Zdrowia sprawdza, czy placówka z Zabierzowie, gdzie dziennikarze TVN ujawnili wystawianie fałszywych certyfikatów covidowych, mogła faktycznie mieć dostęp do szczepionek. Jak informował NFZ, Masmed nie jest i nigdy nie był zarejestrowanym punktem szczepień. Resort poinformował również o uszczelnieniu systemu wydawania "paszportów" przy pomocy dwustopniowego logowania. Postępowanie wyjaśniające w sprawie działalności Masmedu wszczęła Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz podczas piątkowej konferencji prasowej odniósł się do ustaleń dziennikarzy TVN w sprawie fałszywych zaświadczeń o szczepieniach wydawanych przez Centrum Medyczne Masmed w Zabierzowie pod Krakowem (Małopolska).
Ekipa "Faktów" TVN przez ponad miesiąc obserwowała sytuację w placówce, a reporter Wojciech Bojanowski przeprowadził prowokację dziennikarską, podczas której wziął udział w pseudoszczepieniu. - Wszedłem, nikt nie pytał mnie o dokumenty, spotkałem się z szefem tej kliniki, on wypełnił za mnie ankietę, ja przekazałem mu w gotówce pieniądze – opowiadał dziennikarz na antenie TVN24. Następnie, jak opisuje Bojanowski, w gabinecie przyklejono mu na ramię plaster. - I pielęgniarka mówi, że już "po szczepieniu" i mogę czekać na certyfikat - relacjonował.
OGLĄDAJ MATERIAŁ "FAKTÓW": Tak wygląda proceder wystawiania fałszywych certyfikatów covidowych
W czwartek rano do Centrum Medycznego Masmed weszła policja.
"Nie powinni mieć dostępu do szczepionek"
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, zapytany o tę sprawę, przekazał, że firma Masmed "nie powinna mieć dostępu do szczepionek". – Dlatego w tej chwili poza kontrolą policji i sprawą skierowaną do prokuratury, Narodowy Fundusz Zdrowia również weryfikuje, dlaczego w tej firmie były dostępne szczepionki. Niewykluczone, że przychodnia weszła w kooperację z inną przychodnią i stąd miała do dyspozycji szczepionki, których mieć nie powinna – stwierdził Andrusiewicz.
W czwartek Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia poinformowała, że zabierzowska placówka nigdy nie była punktem szczepień w ramach NFZ. - Centrum medyczne Masmed w Zabierzowie, w którym dochodziło do fałszowania certyfikatów szczepień nie jest i nigdy nie było punktem szczepień. Nie figuruje też w wykazie punktów szczepień, czyli nie realizuje programu szczepień w ramach narodowego programu – tłumaczyła Kwiecień.
Ministerstwo blokuje konta, co do których są wątpliwości
Rzecznik MZ przekazał, że przy każdym sygnale o nieprawidłowościach przy wystawianiu certyfikatów ministerstwo blokuje "aż do wyjaśnienia" konto, z którego budzące wątpliwość certyfikaty zostały wystawione.
- W związku z tym, że duża grupa medyków argumentowała, że te fałszywe certyfikaty nie są wystawione przez nich, podeszliśmy do tego z rozwiązaniem: dwustopniowe logowanie. Teraz, żeby ktoś wystawił certyfikat dla osoby zaszczepionej, poza tym, że musi mieć certyfikat zaufany ePUAP, musi również, logując się do systemu, podać kod SMS – tłumaczył rzecznik.
Zgodnie z kodeksem karnym za użycie podrobionego dokumentu może grozić do pięciu lat więzienia.
Okręgowa Izba Lekarska wyjaśnia
Anna Kot, rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie poinformowała w piątek, że z urzędu wszczęła postępowanie wyjaśniające, po uzyskaniu informacji z mediów. Uznała doniesienia o procederze za "przerażające". - Jeśli potwierdzi się, że w procederze brali udział lekarze, musimy wyjaśnić sprawę i winnych ukarać - oświadczyła.
Przekazała, że przy stwierdzeniu nadużyć "mamy możliwość, aby ze skutkiem natychmiastowym zawiesić w prawach wykonywania zawodu, składając wniosek do okręgowego sądu lekarskiego".
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24