Czterej młodzi mężczyzni z włamań do pociągów zrobili sobie interes. Interesowały ich głównie mosiężne i miedziane chłodnice. Okradli 10 lokomotyw, powodując straty w wysokości 100 tysięcy złotych.
Informację o okradzionych lokomotywach w Stalowej Woli policjanci dostali pod koniec grudnia ubiegłego roku. Z zawiadomienia wynikało, że z 10 pociągów złodzieje ukradli 50 chłodnic z miedzi i mosiądzu. Straty oszacowano na ponad 100 tysięcy złotych. Na początku policjantom nie udało się ustalić, kto stoi za zuchwałą kradzieżą.
Wciąż jednak pracowali nad wykryciem sprawców tych włamań. Przesłuchiwali świadków, zbierali informacje, gromadzili dowody. W końcu ustalili, że związek z włamaniami mogą mieć czterej młodzi mężczyźni, mieszkańcy Warszawy.
Dwaj 24-latkowie, 22-latek i 21-latek zostali zatrzymani. Z ustaleń policjantów wynika, że cała czwórka przyjechała do Stalowej Woli dwoma samochodami i po wejściu na teren zakładu, gdzie stały lokomotywy, przy użyciu łomów i innych narzędzi włamali się do wiaty, a następnie do 10 lokomotyw. Skradzione chłodnice sprzedali w jednym z punktów skupu złomu na terenie Mazowsza.
Mężczyźni usłyszeli 11 zarzutów, wszyscy przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Za włamanie kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia.
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja