Kaczki, kormorany, czaple siwe – to gatunki ptaków wodnych, które zadomowiły się niedaleko krakowskiego lotniska. W krakowskich Mydlnikach rozpoczyna się ich odstraszanie. - Wszystkie działania, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa pasażerom mają naszą akceptację - informuje Urszula Podraza, rzeczniczka Kraków Airport.
Akcja, prowadzona jest przez Koło Łowieckie Podwawelskie, zakończy się w grudniu. Do tego czasu, dwa razy w tygodniu, sokolnicy będą strzelać tak, aby przepłoszyć gatunki częściowo chronione – kormorany, czaple siwe i mewy srebrzyste. Z kolei na gatunki łowne, czyli niechronione: kaczki, łyski i gęsi – myśliwi będą polować.
Jak mówi nadzorujący akcję prof. Zbigniew Bonczar, w Mydlnikach znajdują się stawy, które przyciągają ptactwo wodne. Są tam również zbiorniki rezerwowe wody pitnej dla Krakowa.
- Trasa dolotu samolotów przecina się z drogą ptaków. Ponadto nadmiar ptaków na zbiornikach rezerwowych wody pitnej może stanowić pewne zagrożenie sanitarne. Celem akcji nie jest strzelanie do gatunków częściowo chronionych i zabijanie ich – przekonuje.
- Huk strzałów ma je tylko przestraszyć i zmusić do zmiany miejsca postoju – dodaje i podkreśla, że akcja jest próbą znalezienia kompromisu między bezpieczeństwem ludzi i ptaków.
Ptaki zagrożeniem dla samolotów
Władze lotniska Balice podkreślają, że ptactwo wodne stanowi zagrożenie dla samolotów w Krakowie.
- Wiemy, że taka akcja jest prowadzona. Liczymy na to, że poprawi ona bezpieczeństwo pasażerów. Decyzja była poza nami. Wszystkie działania, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa mają naszą akceptację. Trudno mi oceniać ich skuteczność – mówi Urszula Podraza, rzecznik Kraków Airport.
Jak wyjaśnia rzecznik, zderzenie statku powietrznego z ptakiem może doprowadzić nawet do uszkodzenia silnika, a w konsekwencji do poważnego zagrożenia życia pasażerów.
- Na szczęście skutki takich wypadków w Balicach są na ogół niegroźne. Do poważnej kolizji doszło w 2009 r. Wówczas uszkodzony został kadłub samolotu i maszyna wymagała kilkudniowej naprawy – opowiada Podraza. Na terenie samego lotniska pracują sokolnicy, którzy zajmują się odstraszaniem ptactwa.
Odstrzał i płoszenie nieskuteczne?
Rafał Bobrek, ornitolog sceptycznie podchodzi do akcji.
- Mydlniki są tylko przystankiem dla tych ptaków. Na miejsce starych, tych odstraszonych, przylecą nowe. Mam pewne obawy, czy myśliwi nie postrzelą chronionego ptaka, np. świstuna czy rożeńca, które również mogą się tam zatrzymywać. Bardzo trudno odróżnić gatunek chroniony od niechronionego, zwłaszcza, kiedy ptaki przechodzą pierzenie i mają podobną barwę - mówi ornitolog.
Port Lotniczy mieści się przy ul. Medweckiego w Balicach:
Autor: ał//par / Źródło: PAP/TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Wikipedia/Kraków Airport