Strajk Lufthansy odczuli pasażerowie podkrakowskiego lotniska Balice. Zdezorientowani próbowali uzyskać informacje o odwołanych lotach.
- Miałem lecieć na spotkanie służbowe do Frankfurtu, ale jak widać chyba nie polecimy dzisiaj. Nikt się ze mną nie kontaktował – mówi zmartwiony Mateusz Mika.
W podobnej sytuacji są pasażerowie pozostałych odwołanych lotów do Dusseldorfu (godz. 7.10), Frankfurtu (godz.: 8.25, 13.45, 17.45) i Monachium (godz.: 6.40, 11.10, 15.05, 21.30).
- Wszystkie plany pokrzyżowane. Wczoraj kolega do mnie zadzwonił, że Lufthansa strajkuje, wiec zadzwoniłam do Warszawy. Pół dnia słuchawkę trzymałam i nie dodzwoniłam się. Zadzwoniłam do Krakowa, powiedzieli mi, żeby przyjechać na lotnisko i tu ewentualnie zmienią mi lot – opowiada Maria Kaczmarska.
Strajk Lufthansy
Związek zawodowy pracowników sektora usług Verdi wezwał personel naziemny Lufthansy do strajku, by przeforsować podwyżkę płac o 5,2 proc. dla 33 tys. zatrudnionych. Pierwszy strajk ostrzegawczy odbył się miesiąc temu w porcie lotniczym we Frankfurcie nad Menem i na kilku innych lotniskach. Akcja protestacyjna trwała wówczas siedem godzin. Odwołano blisko 700 lotów. W obecnych negocjacjach Verdi domaga się, oprócz podwyżki płac, ochrony przed zwolnieniami oraz lepszych warunków dla uczniów przygotowujących się do podjęcia pracy w Lufthansie. Zarząd Lufthansy chce natomiast, by pracownicy zrezygnowali z podwyżek i zgodzili się na wydłużenie czasu pracy.
Autor: jś/par / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków | Marek Żuber