Krakowski sąd przedłużył o kolejne trzy miesiące - do 31 marca 2018 roku - areszt tymczasowy wobec Roberta J., podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w 1998 roku studentki, której szczątki wyłowiono z Wisły.
O przedłużenie aresztu wnosiła Prokuratura Krajowa. Dotychczasowy termin upływał 2 stycznia.
Sąd uznał, że za dalszym aresztem przemawia prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu, co - na tym etapie postępowania i bez przesądzania o winie - uprawdopodabnia załączony materiał dowodowy.
Zdaniem sądu, przemawiały za tym także obawa matactwa i groźba surowej kary. Sąd podkreślił, że materiał dowodowy wskazuje, iż na wolności przebywają osoby, także świadkowie, na które podejrzany mógłby próbować wywierać wpływ. - Tymczasem charakter sprawy jest taki, że każde zniekształcenie relacji świadka może także zniekształcić obraz sprawy - podkreślił sąd.
Sąd nie podzielił jednego z argumentów prokuratora – że istnieje obawa popełnienia przez podejrzanego innego poważnego przestępstwa. Zdaniem sądu taka możliwość, wskazywana w materiale dowodowym, nie ma charakteru realności, a jedynie możliwości.
Oddalone zażalenie
Podejrzany o zbrodnię 52-letni Robert J. został zatrzymany 4 października; podczas przesłuchania usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nie przyznał się do zarzutu. Jak podała Prokuratura Krajowa, złożył obszerne wyjaśnienia, ale odmówił odpowiedzi na niektóre pytania.
Na wniosek prokuratury sąd aresztował go wówczas na trzy miesiące. Obrońca podejrzanego złożył zażalenie, ale na początku grudnia sąd go nie uwzględnił i utrzymał areszt.
Zwłoki w Wiśle
Sprawa dotyczy zabójstwa studentki Uniwersytetu Jagiellońskiego Katarzyny Z., której szczątki - fragmenty skóry i ciała - wyłowiono z Wisły 7 i 14 stycznia 1999 roku. Jej tożsamość ustalono dzięki badaniom genetycznym; kobieta zaginęła w listopadzie 1998 roku.
Zwłoki zostały pozbawione skóry, jej fragmenty były fachowo odcięte i wypreparowane. W październiku 2000 roku prokuratura umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy.
Pod koniec 2011 roku krakowska policja poinformowała, że policjanci z "Archiwum X" ponownie analizują materiały śledztwa i ustalają nowe dowody. Było to możliwe między innymi dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych.
Krakowska prokuratura w styczniu 2012 roku podjęła śledztwo na nowo i zleciła ekshumację szczątków. W wyniku oględzin stwierdzono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, i zabezpieczono je.
Były to substancje, włosy, drobiny i włókna pozwalające - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności.
"Bez precedensu"
- Ogłoszenie zarzutów podejrzanemu Robertowi J. po prawie 20 latach od tego niezwykle brutalnego zabójstwa było możliwe dzięki wręcz tytanicznej pracy i ogromnemu zaangażowaniu prokuratorów, funkcjonariuszy policji oraz licznych biegłych powołanych w sprawie - informowała Prokuratura Krajowa. - Musieli oni zmierzyć się z działaniem przestępczym sprawcy bez precedensu zarówno w polskiej, jak i światowej kryminalistyce. Fakt oskórowania ofiary, tak szokujący dla naszych wzorów kulturowych, wywoływał nieustanne zainteresowanie postępami śledztwa zarówno mediów, jak i opinii publicznej - podkreśliła PK.
W śledztwie powoływano najwybitniejszych polskich i zagranicznych biegłych różnych specjalności. Korzystano również z najnowszych technik śledczych, które pozwoliły na odtworzenie sposobu działania sprawcy i wykrycie szeregu istotnych z punktu widzenia dowodowego okoliczności zabójstwa.
Kluczowe było sporządzenie trójwymiarowego obrazu przebiegu zabójstwa na podstawie danych biometrycznych ofiary i śladów działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary. Na tej podstawie ustalono sposób zadawania ciosów przez zabójcę i to, że mogła je zadawać osoba wyszkolona w określonych sztukach walki - trenował je właśnie Robert J. Istotne okazało się także określenie związków chemicznych, jakie były podawane Katarzynie Z.
Torturował, później zabił?
Według ustaleń prokuratury, do zabójstwa studentki doszło między 12 listopada 1998 a 6 stycznia 1999 roku. Jak podawała PK, 12 listopada Robert J., stosując przemoc fizyczną, uwięził ją w zamkniętym pomieszczeniu i podawał środki chemiczne.
Ponadto - według ustaleń śledczych - w czasie uwięzienia, zanim zabił dziewczynę, torturował ją - kopał, bił tępym narzędziem i nożem, a także oskórował. - Te niezwykle brutalne działania sprawcy doprowadziły do śmierci pokrzywdzonej - podała PK.
Zdaniem prokuratury, sprawca działał w wyniku "motywacji patologicznej o podłożu seksualnym, w celu zaspokojenia swojego patologicznego popędu seksualnego, a także w celu pozbawienia życia ofiary ze szczególnym okrucieństwem".
Robertowi J. grozi kara dożywocie
Autor: wini/r / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 / Policja