Krakowska policja zatrzymała 44-letnią kobietę i jej syna. Para wynosiła z jednego z supermarketów sprzęt elektroniczny. Bramki, które powinny uniemożliwić kradzież, wyłączyła pracownica sklepu. Okazało się, że kobieta współpracowała z "rodzinnym gangiem".
Sposób działania 44-latki i jej 22-letniego syna był prosty: udając klientów zabierali z półki interesujący ich sprzęt. Do koszyka trafiało też kilka drobniejszych artykułów. Następnie oboje szli do kasy, obsługiwanej przez znajomą kasjerkę.
- Pracownica kasy nie zdjęła zabezpieczeń z towaru i nie postępowała zgodnie z procedurą sklepu. Klienci wyszli płacąc tylko za drobne zakupy – tłumaczy Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji. Kiedy zabezpieczenia sprzętu uruchamiały sklepowy alarm, kasjerka po prostu wyłączyła bramki.
Wpadli na konsoli
Tę "procedurę" matka i syn powtarzali kilkukrotnie. - Później okazało się, że klienci nie zeskanowali sprzętu elektronicznego i AGD o łącznej wartości prawie 8 tysięcy złotych – tłumaczy Gleń.
Noga powinęła im się na początku marca, kiedy całą akcję zauważył oglądający nagranie z monitoringu pracownik ochrony. Wtedy ich łupem padła konsola do gier.
- Pracujący nad sprawą policjanci wytypowali sprawców. Wcześniej przesłuchali 35-letnią kasjerkę, która przyznała się do współpracy z ze złodziejami. Tych z kolei zatrzymano w jednych z mieszkań na Prądniku – informuje rzecznik. Jak dodaje, będąca mózgiem operacji 44-letnia kobieta tłumaczyła, że do kradzieży zmusiła ją ciężka sytuacja materialna.
- W mieszkaniu zabezpieczono liczny asortyment pochodzący z kradzieży, to jest konsolę do gier, sokowirówki, klocki, zabawki, ubrania jedzenie, słuchawki, telefony i tablety, których wartość to kilkadziesiąt tysięcy złotych – uzupełnia Gleń.
Matka i syn usłyszeli zarzut kradzieży. Kasjerka odpowie za pomocnictwo przy kradzieży. Grozi im do 5 lat więzienia.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji