"Chce pan sobie zapalić znicz?". Była Śmierć i rosyjska ruletka z młodymi, teraz taki klip

Trwa akcja "Znicz 2017"
Trwa akcja "Znicz 2017"
Źródło: Świętokrzyska policja

"Daję panu znicz. Niech się pan zastanowi, czy chce go pan zapalić sobie" – tymi słowami świętokrzyscy policjanci ostrzegają nieostrożnych kierowców. Wcześniej do zdjęcia nogi z gazu kierowców przekonywały między innymi Śmierć i grupka poturbowanych dzieci.

Na klipie opublikowanym przez świętokrzyską policję widzimy zatrzymanie pirata drogowego. Jednak tym razem oprócz mandatu kierowca dostaje od policjanta zapalony, czerwony znicz. To ostrzeżenie – mężczyzna za kierownicą ma zastanowić się, czy chce, by taki lampion zapalono jemu lub innym uczestnikom ruchu drogowego.

Śmierć i ranne dzieci

To nie pierwsza akcja, która ma działać na wyobraźnię kierowców. Rok temu, podczas akcji "Znicz 2016", chełmska drogówka umieściła przy jednej z dróg mężczyznę przebranego za śmierć. U stóp spowitej w czerń postaci z kosą leżała ofiara wypadku w foliowym worku.

Jeszcze wcześniej olsztyńska policja wypuściła spot "Mój wybór… życie". Na szokującym niektórych odbiorców filmie widać grupkę młodych osób, które wsiadają do samochodu z pijanym kierowcą. Po chwili dochodzi do tragicznego wypadku z jego winy.

- Jazda w stanie nietrzeźwym to jest rosyjska ruletka, bo w końcu kierowca zabije kogoś albo ktoś zabije kierowcę (...) straszenie karami w naszym kraju nie skutkuje, a ta reklama jest bardzo skuteczna – mówił wówczas na antenie TVN24 były policjant Wojciech Piaseczny.

Z kolei uczniowie ze szkoły podstawowej w Luborzycy (Małopolska) postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, chociaż pod opieką rodziców, nauczycieli i policjantów. Kilkoro dzieci owinęło się bandażami i wysmarowało czerwoną farbą. Nie zabrakło też chodzenia o kulach. W ten sposób uczniowie demonstrowali kierowcom, do czego może prowadzić brak ostrożności na drogach. Ci z kierujących, którzy przekroczyli prędkość, dostawali od dzieci rózgi. Policjanci natomiast mieli dla nich mandaty.

W kampanii Matka Polka Motocyklistka, która miała uzmysłowić uczestnikom ruchu drogowego jak ważne jest zachowanie ostrożności uczestniczyła pani Marzena. W połowie października kobieta zginęła w wypadku motocyklowym. Najbliżsi zmarłej zdecydowali, że spoty z jej udziałem powinny pozostać w internecie. - Po jej śmierci kampania może dawać jeszcze bardziej do myślenia - mówili organizatorzy "Matki Polki Motocyklistki".

W tym roku do akcji "Znicz 2017" włączył się episkopat. Duchowni o poprawę bezpieczeństwa na drogach apelują o pod hasłem "Nie zabijaj".

Piratów nie brakuje

W rzeczywistości podczas akcji "Znicz 2017", mającej zapewnić bezpieczeństwo osobom podróżującym na groby bliskich, piraci drogowi będą otrzymywali tylko – albo aż – mandaty. Dodatkowo ci, którzy przekroczą prędkość o więcej niż 50 km/h stracą prawo jazdy na trzy miesiące.

- Niestety pomimo ciągłych apeli o rozwagę i bezwzględne przestrzeganie przepisów prawa o ruchu drogowym nadal nie brakuje osób, które swoimi manewrami na drogach stwarzają realne zagrożenie dla innych kierowców oraz pieszych – zauważa Mariusz Bednarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. I dodaje: - Tylko w miniony weekend miało miejsce 12 wypadków, 16 osób zostało rannych, zatrzymaliśmy 26 nietrzeźwych kierujących i 27 praw jazdy. To bardzo dużo, jak na tak krótki czas i nasze województwo.

W akcję "Znicz 2017" zaangażowanych jest 5 tysięcy funkcjonariuszy drogówki, a także policjanci kryminalni i strażnicy miejscy.

Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: