Dwie dziewczynki bawiły się na dachu 11-piętrowego wieżowca. Interweniowała policja

shutterstock_1859924002
Przemyśl w województwie podkarpackim
Źródło: Google Earth

Kobieta przebywająca w szpitalu w Przemyślu (Podkarpacie) poinformowała policję, że po dachu bloku widocznego z jej okna biega dwójka dzieci. Okazało się, że 12- i 13-latka weszły tam przez uchylone, na klatce schodowej, okienko. Dziewczynki zostały ściągnięte z dachu przez policjantów.

Nietypowe zgłoszenie wpłynęło do przemyskiej komendy w poniedziałek wieczorem. Dzieci znajdowały się na dachu 11-piętrowego bloku mieszkalnego przy ulicy Monte Cassino. 12- i 13-latka - jak wynikało ze zgłoszenia - między innymi podchodziły blisko krawędzi dachu i wychylały się.

- Zgłaszająca poinformowała, że z okna szpitala widzi bawiące się na dachu dzieci, które podchodzą do jego krawędzi i niebezpiecznie się wychylają. Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole - przekazał oficer prasowy przemyskiej policji, aspirant sztabowy Małgorzata Czechowska.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Dzieci bawiły się na dachu

Jak relacjonuje policjantka, funkcjonariusze dojeżdżając na miejsce zauważyli, że co najmniej dwie osoby biegają po dachu. Policjanci wbiegli do każdego z trzech wejść do bloku mieszkalnego. Okazało się, że na najwyższej kondygnacji w klatce numer dwa jest otwarte okienko prowadzące na dach wieżowca. Jeden z policjantów poinformował o tym pozostałych kolegów, a sam wszedł na dach.

Tam zaczął rozmowę z dwiema dziewczynkami, które za chwilę zostały sprowadzone przez policjantów do wnętrza budynku.

- 12- i 13-latce nic się nie stało, zostały przekazane pod opiekę rodziców. Administratora budynku zobowiązano do sprawdzenia zabezpieczeń okien i wyłazów dachowych, aby uniknąć takich sytuacji w przyłości - dodał oficer prasowy KMP w Przemyślu.

Policjantka podkreśliła, że to zdarzenie mogło mieć tragiczne konsekwencje i zaapelowała do wszystkich rodziców, aby zwracali uwagę na to, jak ich pociechy spędzają wolny czas.

- Warto w rozmowach z dziećmi mówić o konsekwencjach niebezpiecznych zabaw - zaznaczyła.

Czytaj także: