Już prawie 400 osób podpisało się pod internetową petycją do prezydenta Krakowa przeciwko likwidacji szkół. Jej autorzy wzywają władze miasta do „wycofania się z planów zmierzających do ograniczania dostępu do krakowskiej oświaty i traktowania edukacji, jak zbędnego wydatku”. Chcą referendum.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o planach restrukturyzacji krakowskich szkół, który zaproponowali urzędnicy. Zlikwidowanych miałoby zostać kilka gimnazjów, liceów i dwa zespoły szkół zawodowych.
Nie podoba się to rodzicom, uczniom i nauczycielom. W ubiegły czwartek rodzice dzieci z Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 9 podpisywali się pod protestem, który trafił do urzędników. Placówka, w której uczą się m.in. dzieci autystyczne czy z zespołem Aspergera, ma być wygaszana.
Teraz przeciwnicy restrukturyzacji szkół poszli o krok dalej. Zbierają podpisy pod petycją internetową, która ma trafić na ręce prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego.
"My, mieszkańcy, rodzice, uczniowie, nauczycielki i pracownice oświaty, wzywamy władze miasta do wycofania się z planów zmierzających do ograniczenia dostępu do krakowskiej oświaty i traktowania edukacji jak zbędnego wydatku" – czytamy w piśmie.
Nie chcą likwidacji szkół
Autorzy petycji podkreślają także, że - ich zdaniem - urzędnicy, a przede wszystkim wiceprezydent Krakowa ds. sportu i edukacji, Katarzyna Król, zamiast inwestować w rozwój szkolnictwa, podejmują "działania wskazujące na stopniowe wycofywanie się lokalnego samorządu z troski i odpowiedzialności za krakowską oświatę. Szkoła nie może reprodukować nierówności społecznych". "Przeciwko likwidacji szkół przemawiają względy społeczne, ekonomiczne i prawne" – piszą.
Zaznaczają też, że likwidacja szkół, to nie tylko problem uczniów i rodziców, ale także nauczycieli, którym grożą masowe zwolnienia.
Zwracają też uwagę, że choć urzędnicy uzasadniają likwidację szkół liczbą uczniów, to wkrótce jednak może okazać się, że ze względu na zbliżający się wyż demograficzny, miejsc w tych placówkach zabraknie.
Będzie lokalne referendum
"Likwidacja szkół zawsze zrywa gęstą sieć wytworzonych do tej pory więzi, zmniejszając poczucie bezpieczeństwa uczniów, rodziców i nauczycieli" – podkreślają.
Na swojej stronie zaznaczają też, że w sytuacji sprzeciwu lokalnych społeczności, kwestie związane z likwidacją szkół powinny zostać poprzedzone referendum lokalnym.
Pod petycją podpisało się prawie 400 osób.
"Zmiany poprawią jakość kształcenia"
O pomyśle urzędników wiceprezydent Król poinformowała w ubiegłą środę na spotkaniu z dziennikarzami.
Jak podkreśliła, najważniejszy cel zmian to: poprawa jakości kształcenia uczniów oraz warunków lokalowych tych placówek, które zostaną przeniesione do innych budynków.
Władze Krakowa proponują likwidację sześciu gimnazjów, z czego: dwa będą stopniowo wygaszane, jedno zostanie przeniesione i połączone z innym gimnazjum, a prowadzenie jednej z likwidowanych placówek chce przejąć stowarzyszenie, przy czym szkoła pozostałaby dla rodziców i uczniów bezpłatna.
Ma zniknąć także pięć liceów, w tym jedno dla dorosłych i dwa, które i tak nie funkcjonują, bo nie ma tam naboru. Planowane jest też rozwiązanie dwóch zespołów szkół zawodowych w ramach, których funkcjonują szkoły zawodowe i technika.
"Likwidacja to najgorsze rozwiązanie"
W likwidowanych lub włączanych w strukturę innych placówek szkołach zatrudnionych jest obecnie 157 nauczycieli na niespełna 115 etatach. Liczba ta nie dotyczy szkół wygaszanych, bo tam nauczyciele nadal będą pracować.
W rozmowach z nami rodzice z Zespołu Szkół nr 9 z klasami integracyjnymi mówili, że pomysł likwidacji placówki to najgorsze rozwiązanie.
- Urzędowi zabrakło wrażliwości. Tam jest cała gromada dzieci, które są "za zdrowe" dla szkoły specjalnej, a jednocześnie nie dałyby sobie rady w zwykłej szkole - tłumaczy Paweł Kleszcz, przewodniczący rady rodziców.
To jednak nie koniec zastrzeżeń rodziców. Zanim szkoła zostanie wygaszona, trafią tam jeszcze dzieci ze szkoły specjalnej przy ul. Lubomirskiego. Tam uczą się nie tylko dzieci niepełnosprawne, ale i tzw. trudna młodzież. - Wybraliśmy tę szkołę ze względu na lokalizację, nauczycieli i liczebność klas - tłumaczyła pani Aneta, mama ucznia XXIII LO, który cierpi na zespół Aspergera. - Wszystkie zmiany wywołują u niego specyficzne reakcje, np. agresję. Jeżeli pojawia się jakikolwiek stres, on musi być na lekach. W tej szkole się uspokoił, mógł się skupić na nauce – podkreślała.
W rozmowie z portalem tvn24.pl Król tłumaczyła, że reforma ma zapewnić wyższą jakość kształcenia nie podzielała też obaw rodziców związanych z trudną młodzieżą ze szkoły specjalnej. - To jest bardzo duży obiekt - odpowiada i dodaje, że uczniowie muszą się integrować. A samą restrukturyzację tłumaczy koniecznością podwyższenia poziomu edukacji.
Z takim podejściem nie zgadza się jednak dyrektor zespołu szkół Paweł Samborski , który stwierdził, że od wyników ważniejsze jest indywidualne podejście do każdego ucznia.
Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: http://bronimyszkol.pl/ TVN24 Kraków