Prof. Janusz Skalski ze szpitala dziecięcego w Prokocimiu zapewnia, że dotychczasowe leczenie 2-latka z hipotermią przebiega pomyślnie. Zaznacza jednak, że na razie nie można jednoznacznie określić, w jakim stanie będzie chłopczyk po wybudzeniu. - Gdyby dziecko udało się wyleczyć bez szwanku, to byłby absolutny cud. To pierwszy taki przypadek w Polsce. Wejdzie też do annałów nauki światowej - podkreśla. Dotychczas najniższa temperatura ciała osoby uratowanej z hipotermii na świecie to 13,7 st. C. - mówi.
We wtorek, podczas konferencji dla dziennikarzy, prof. Skalski podkreślał, że jest zadowolony z przebiegu leczenia 2-letniego Adasia, który został przywieziony do szpitala w stanie skrajnego wyziębienia.
"Stan mózgowia to niewiadoma"
Jak mówi, ciężko określić stan zdrowia chłopca. - Wyniki tomografii są dobre, co jednak nie wyklucza, że mózg może być uszkodzony. Stan mózgowia to na razie niewiadoma. Nerki pracują dobrze, nie ma podstaw by twierdzić, że narządy trzewne zostały uszkodzone - podkreśla.
Mimo optymistycznego podejścia lekarzy, Skalski zaznacza, że na razie ciężko jest mówić o tym, w jakim stanie będzie dziecko po wybudzeniu. - Nawet jeśli wyniki badań są pomyślne, to czynności zależą od indywidualnego zachowania organizmu - podkreślił.
Jak mówił, dziecko było reanimowane z otwartą klatką piersiową. W chwili przetransportowania do szpitala jego temperatura wynosiła 12 stopnia Celsjusza. 2-latek był podłączony do sztucznego płucoserca. Dzięki niemu udało się podnieść temperaturę ciała chłopca do 36 stopni Celsjusza.
Może minąć kilka dni zanim Adaś zostanie odłączony od respiratora. Jak zaznacza, jednym z dużych sukcesów było utrzymanie normalnej pracy serca dziecka.- Teraz czas na stopniowe wybudzanie chłopca z głębokiej narkozy - mówi.
Jak niedźwiedź podczas snu
Funkcjonowanie organizmu dziecka podczas stanu skrajnego wyziębienia porównał do zachowania niedźwiedzia podczas zimowego snu. - Potrafi obniżyć czynności swojego serca i dzięki temu może przeżyć - mówi.
Zaznacza też, że gdyby dziecko udało się wyleczyć bez szwanku, to byłby absolutny cud. - To pierwszy taki przypadek w Polsce. Wejdzie do annałów nauki światowej - podkreśla. Dotychczas najniższa temperatura ciała osoby uratowanej z hipotermii na świecie to 13,7 st. C.
Profesor stwierdził też, że opieka, którą zostało otoczone dziecko podczas transportu była bardzo profesjonalna. Jak tłumaczył, nie należy drastycznie podwyższać temperatury ciała osób z hipotermią. Ten proces powinien być stopniowy. Jak dodał, taką procedurę zastosowano w leczeniu 2-latka, czym samym odparł zarzuty mówiące o tym, że lekarze nie potrafili poradzić sobie ze stanem 2-latka.
Zaznaczył też, że klinika, w której przebywa dziecko ma największe doświadczenie w leczeniu hipotermii.
Przebywał z babcią
Dwuletni Adaś przebywał pod opieką babci w Racławicach (gmina Jerzmanowice-Przeginia). Między 3 a 5 rano wyszedł z domu. – Około 8 rano dostaliśmy informację o jego zaginięciu i niezwłocznie rozpoczęliśmy akcję poszukiwawczą - mówił Michał Godyń, policjant z Krzeszowic, który znalazł chłopca.
Nieprzytomne dziecko leżało, około 600 metrów od domu, w pobliżu potoku Racławka. Jak podkreśla funkcjonariusz, w poszukiwania zaangażowali się sąsiedzi i okoliczni mieszkańcy.
- On był boso, skarpetki miał na nóżkach, bez majteczek, i w krótkiej piżamce. Bez oznak życia - opowiada pan Marian, właściciel domu, w którym reanimowano wyziębionego dwulatka. Po godzinnej reanimacji przez pogotowie ratunkowe, chłopiec trafił do szpitala w Prokocimiu.
Jeden z policjantów owinął dziecko kurtką i niósł w stronę drogi. - Razem z policjantem, który go ubrał, zabraliśmy go do mojego domu. Rozcierałem mu nóżki i brzuszek - opowiada pan Marian.
Właśnie w domu pana Mariana przystąpiono do akcji reanimacyjnej. W pomoc chłopcu zaangażowali się także policjant i pan Marek. - Policjant uciskał (klatkę piersiową - red.), a córka dawała mu powietrze. Po chwili zadzwoniliśmy po pogotowie. Oni weszli do akcji - relacjonuje.
Dziecko przewieziono do Krakowa
O znalezieniu dziecka z podejrzeniem hipotermii głębokiej został powiadomiony jeden z pięciu lekarzy dyżurujących w województwie małopolskim 24 godziny na dobę, zajmujący się konsultacją dot. pacjentów z podejrzeniem hipotermii.
Centrum poinformowało Uniwersytecki Szpital Dziecięcy na krakowskim Prokocimiu o ekstremalnie wyziębionym dziecku i w chwili przyjazdu karetki do szpitala lekarze czekali już na bloku operacyjnym.
2-latek podłączony został do specjalistycznej aparatury. Za jego serce pracował aparat, a wymiana gazowa dokonywała się w sztucznym płucu.
- Najniższa temperatura ciała osoby uratowanej z hipotermii na świecie to 13,7 st. C. - podkreślił w rozmowie z TVN24 dr Tomasz Darocha.
Autor: mmw, KMK / Źródło: TVN24 Kraków