- Nagrody przyznano w dowód uznania za zasługi przy szczególnym obciążeniu pracą - komentuje decyzję o przyznaniu urzędnikom krakowskiego ratusza ponad 2 mln zł nagród Filip Szatanik, rzecznik urzędu miasta.
– Samorząd dostaje coraz więcej zadań do realizacji przy tej samej ilości pracowników. Nagrody zostały przyznane za wykonywanie pracy z większą starannością – przekonuje Szatanik.
Nagrody wypłacono pracownikom magistratu w grudniu 2012 roku, ale o sprawie dopiero teraz piszą lokalne media. Urzędnicy dostali łącznie 2,3 mln zł nagród. To tyle, ile urząd miasta chciał zaoszczędzić likwidując 9 szkół - zwraca uwagę "Gazeta Krakowska".
Rzecznik ratusza nie chciał powiedzieć ilu spośród 2,2 tys. pracowników urzędu miasta dostało nagrody. Stwierdził jedynie, że nie wszyscy.
840 tys. zł od marszałka
Wiadomo natomiast, że 219 pracowników urzędu marszałkowskiego podzieliło się kwotą 840 tys. zł, jaką przeznaczono na nagrody za zeszły rok. Największa nagroda wynosiła 10 tys. zł.
- Nagradzamy tylko tych pracowników, którzy się wyróżniają w sposób szczególny, czyli robią rzeczy, które wykraczają poza ich normalne obowiązki – przekonuje Piotr Odorczuk, rzecznik wojewody małopolskiego. – Te osoby proponują rozwiązania, które ułatwiają pracę całego urzędu – dodaje.
Za co konkretnie urzędnicy dostają dodatkowe pieniądze? Odorczuk podaje, że np. za opracowanie nowego formularza, który ułatwia funkcjonowanie całego urzędu, dzięki czemu przyśpiesza zawiłe biurokratyczne procedury. – Taki urzędnik nie musi tego robić. On to sam wymyślił, chciało mu się i jest z tego wymierna korzyść, czyli większa liczba obsłużonych osób – twierdzi rzecznik.
200 tys. zł od wojewody
Najmniej pieniędzy na nagrody dla swoich pracowników w poprzednim roku przeznaczył urząd wojewódzki - 200 tys. zł.
Jak zauważa Przemysław Żak z Fundacji Stańczyka, problemem jest brak uzasadnienia przyznanych pieniędzy.
– To nie jest kwestia bulwersowania się samą wysokością nagród, tylko sposobem ich przyznawania i brakiem informacji o ich uzasadnieniach – mówi Żak. Zwraca też uwagę, że nie da się zweryfikować „szczególnych osiągnięć zawodowych”, bo według niego, każdy ma te osiągnięcia. – Jeśli byłby dostęp do uzasadnień, można by było ocenić zasadność przyznawanych nagród - uważa.
Autor: nf/par / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu