- To najprawdopodobniej była chwila nieuwagi, mogła po prostu podejść zbyt blisko psa – mówi policja o pogryzieniu 4-latki przez psa. Dziecko z obrażeniami głowy zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala, jego stan jest stabilny.
Dziewczynka razem z babcią przyjechała ze Śląska w odwiedziny do krewnych, mieszkających w gminie Radków (woj. świętokrzyskie). Dziecko bawiło się na podwórku, gdzie do budy przywiązany był pies – mieszaniec wielkości wilczura.
- 4-latka podeszła do psa, a ten ją ugryzł. To najprawdopodobniej była chwila nieuwagi ze strony osób, które pilnowały dziecka – mówi Marzena Tkacz z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
Stan dziecka jest stabilny
Zwierzę szarpało dziecko za włosy i oderwało fragment skóry. Dorośli zdołali odciągnąć dziewczynkę, zanim ta odniosła jeszcze poważniejsze obrażenia.
Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. – Dziecko z obrażeniami głowy zostało przetransportowane śmigłowcem do szpitala – informuje Tkacz. Nieoficjalnie wiadomo, że w poniedziałek wieczorem stan dziewczynki był stabilny. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zarzutów nie będzie
Pies, który zaatakował 4-latkę znajduje się obecnie na obserwacji u lekarza weterynarii. Ten ustali m.in. czy zwierzę nie jest chore.
- Będziemy rozmawiać ze świadkami, żeby ustalić co dokładnie miało miejsce. Jest małe prawdopodobieństwo, by ktoś w związku z tą sprawą miał usłyszeć jakieś zarzuty, chociaż oczywiście nie można tego zupełnie wykluczyć – stwierdził Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej komendy policji.
Autor: wini/i / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.com | Josh Plueger