Jedna z krakowskich piekarni produkowała drożdżówki z wysokomorfinowym makiem. Substancje narkotyczne wykryto w organizmie kobiety, która zjadła bułkę na śniadanie. Skażona jest prawdopodobnie cała partia. Policja i sanepid uspokajają, że stężenie opiatów w drożdżówkach nie jest niebezpieczne dla zdrowia.
Do krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego, zgłosiła się w piątek pacjentka oddziału psychiatrycznego, która przebywała na przepustce.
Zjadła bułkę z makiem, test wykrył narkotyki
Po rutynowych badaniach okazało się, że we krwi kobiety wykryto opiaty.
– Pacjentka kategorycznie zaprzeczyła, jakoby brała narkotyki – relacjonuje Anna Drukała, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego. – Powiedziała, że rano zjadła jedynie drożdżówkę z makiem – dodaje.
Kobieta nie miała żadnych objawów wskazujących na zatrucie narkotyczne.
Wyższe stężenie toksycznej substancji stwierdzono także w organizmie matki kobiety, która również jadła bułkę. Lekarze nie uwierzyli od razu w wyjaśnienie pacjentki i postanowili sami sprawdzić działanie drożdżówek.
– Po zjedzeniu bułki z makiem z piekarni, w której kupowały kobiety, we krwi lekarza stwierdzono pewne stężenie opiatów – opowiada rzeczniczka. – Potem inni pracownicy kupili sześć kolejnych, z których cztery pochodziły z jednej sieci, a dwie z innej – mówi dalej rzeczniczka. Jak się okazało, bułki z wysokomorfinowym makiem pochodziły tylko z jednej sieci piekarni.
Sprawę bada sanepid
Sprawą zajął się powiatowy inspektor sanitarny.
- Laboratoryjnie sprawdzane zostaną wszystkie składniki, które zostały użyte do produkcji drożdżówek – informuje Elżbietą Kuras z krakowskiego sanepidu. – Inspektor sprawdzi ponadto producenta maku – dodaje.
Wysokomorfinowa odmiana maku nie może być legalnie uprawiany na terenie Unii Europejskiej. W Polsce, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, uprawa takiego maku może być prowadzona wyłącznie na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i nasiennictwa.
– Możliwe, ze był sprowadzany z krajów, gdzie jest legalny, np. z Turcji – mówi rozmówczyni portalu tvn24.pl.
Drożdżówki niegroźne dla zdrowia
- Nie jest prawdą, jak podały niektóre media, że do szpitala zgłosiły się jakieś inne osoby, które czuły się źle po drożdżówkach – informuje Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. – Stężenie substancji nie zagrażało zdrowiu i życiu. Jedyne co mogli odczuwać ci, którzy zjedli takie bułki, to bardzo lekkie, pozytywne doznania – dodaje rzecznik.
Obecność opiatów we krwi niekoniecznie musi się wiązać z uczuciem euforii lub senności, z czym zazwyczaj kojarzone jest działanie morfiny.
– Może się zdarzyć tak, jak w przypadku tych pań, że w ogóle nie będziemy świadomi ich obecności w organizmie - tłumaczy Drukała. Co więcej obecność opiatów we krwi jest wykrywalna nawet po wielu dniach od przyjęcia substancji je zawierającej. – Wiele zależy od organizmu: przemiany materii, przyjmowanych leków itp. – dodaje rzeczniczka szpitala.
Kontrola drogowa nie wykryje
Sprawa jest interesująca w kontekście prowadzonej w okresie Wszystkich Świętych Akcji Znicz.
Czy po spożyciu drożdżówki, podczas kontroli może być w organizmie kierowcy stwierdzona obecność narkotyku? Rzecznik policji uspokaja: – Testy podczas kontroli robione są pod konkretny narkotyk. Materiał pobierany jest ze śliny i sprawdzana obecność marihuany, kokainy czy morfiny – wyjaśnia. – Stężenie opiatów po zjedzeniu bułki jest bardzo niewielkie i na ich wykrycie pozwoliłyby jedynie badania moczu – dodaje Ciarka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ps/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock