"Najlepiej zmienić miejsce spotkania. Błonia są zdecydowanie lepiej przygotowane"

- Jeśli wielu ekspertów mówi, że wybrany teren jest niefortunny, to wydaje mi się, że powinniśmy ustosunkować się do tego poważnie. Tym bardziej, że jest już doświadczenie z Błoń krakowskich. Tam już jest infrastruktura, umożliwiająca sprawne zarządzanie całym przedsięwzięciem. Przede wszystkim dojazd i dojście - mówił we "Wstajesz i weekend" Krzysztof Kubisiel, ekspert ds. bezpieczeństwa.

Jak dodał, teren w Brzegach to po części starorzecze. Podmokłym, a poza tym poprzecinany przez stawy i groble, które mogą stwarzać dodatkowe niebezpieczeństwo.

- Same Brzegi nie są złym miejscem. Niepokoi mnie jednak ta ilość zbiorników wodnych. Jeżeli nawet dojdzie do imprezy w tym miejscu, a pewnie dojdzie, to uważam, że na tym dużym obszarze muszą być służby przygotowane do ratownictwa w przypadku, gdyby ktoś znalazł się w wodzie. Przy takiej liczbie osób nie można postawić znaku zakazu, licząc, że wszyscy się do niego dostosują – podkreślał Kubisiel.

Ekspert odniósł się również do problemu związanego z drogą dojazdową dla służb oraz dróg ewakuacji dla pielgrzymów w przypadku zagrożenia. Przemieszczanie się tak dużej grupy osób będzie trwało długo, a pod uwagę należy wziąć również, że będą to pielgrzymi z całego świata. Problem wąskich przejść porównał do sytuacji z 2010 roku, kiedy podczas wybuchu paniki na Paradzie Miłości w Niemczech zginęło kilkanaście osób stratowanych przez napierający tłum.

- Nie wyobrażam sobie powrotu tych ludzi, zwłaszcza w obrębie autostrady A4. Zarząd dróg mówi, że nie wyłączy autostrady, kolej nie zatrzyma pociągów. Tam są wąskie przejścia. To jest podobna sytuacja jak w Duisburgu w 2010 roku. 1,4 mln ludzi w wąskim przejściu, 21 osób zginęło, 350 rannych. Na terenie z dwóch stron rzeki. Jedna w stronę sceny, druga w przeciwnym kierunku. Doszło do starcia i do nieszczęścia – przypominał ekspert.

Ważnym elementem w opinii Kubisiela jest też stworzenie siatki, na którą naniesione zostaną potencjalne zagrożenia, których stopień i prawdopodobieństwo określą specjaliści na podstawie wcześniejszych doświadczeń. Jak dodał, w przypadku Brzegów należałoby zwiększyć liczbę przejść, którymi pielgrzymi mogliby opuścić teren, jednak to wymagałoby dużych nakładów finansowych.

Dlatego też jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie głównych uroczystości z udziałem papieża Franciszka, na przykład na Błonia, które są zdecydowanie lepiej przygotowane pod względem logistyki i bezpieczeństwa. 48-hektarowy teren jest położony w centrum Krakowa. Ze wszystkich stron otacza go gęsta sieć komunikacyjna, co w kontekście bezpieczeństwa ma duże znaczenie. Ponadto, to właśnie tam w 2002 roku odbyła się uroczysta msza z udziałem papieża Jana Pawła II, która zgromadziła prawie 2,5 miliona wiernych. To teren dobrze znany służbom, na którym od lat organizowane są największe imprezy plenerowe.

Na zorganizowanie uroczystości w Brzegach pod Wieliczką nalegała strona kościelna, argumentując, że teren jest prawie pięciokrotnie większy od Błoń.

Wojewoda małopolski Józef Pilch poinformował, że do 15 maja ma być gotowy ostateczny raport dotyczący organizacji ŚDM Kraków 2016. Zapewnił, że jako miejsce tzw. mszy św. "posłania" z udziałem papieża Franciszka, która ma się odbyć 31 lipca, zostaną w nim wskazane Brzegi pod Wieliczką, ale będą także dwa inne miejsca zapasowe. Dwa alternatywne warianty to Błonia wraz z przylegającym do nich terenami w Parku Jordana i Cichym Kąciku oraz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach (traktowane łącznie jako jedna lokalizacja) oraz tereny na lotnisku w Balicach, które mają być rozważane tylko wówczas, jeśli na ŚDM przyjedzie ponad 2 mln pielgrzymów.

Autor: Jork/gp / Źródło: TVN24 Kraków