Rolnik z Jasła, który na swoim polu znalazł złote bransolety z epoki brązu, dostał z ministerstwa kultury 50 tys. zł nagrody.
Pan Łukasz na decyzję ministerstwa czekał od czerwca minionego roku. To wtedy mężczyzna dokonał odkrycia.
- Znalazłem te bransolety podczas lustracji pola – relacjonował znalazca.
Złotnik, któremu pan Łukasz pokazał bransolety, zaproponował mu za nie 8 tys. zł, jednak 31-latek się nie zgodził. - Poczytałem w internecie, że to trzeba zgłosić i że jest możliwa jakaś nagroda - mówi.
Zabytek trafił do Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. Jan Gancarski, dyrektor muzeum, wstępnie datował bransoletki na epokę brązu. - Są to trzy bransolety, dwie wykonane z dość grubego drutu złotego i jedna z podwójnego, znacznie cieńszego. Możliwe, że mają pochodzenie południowe, zakarpackie, ale to jeszcze trzeba ustalić - zapowiadał Gancarski. Jak dodał dyrektor, postawa znalazcy jest "unikatem na skalę ogólnopolską" i należy ją docenić.
Wojewódzka konserwator zabytków w Przemyślu sporządziła wniosek do MKIDN, w którym zgłaszała konieczność przyznania znalazcy rekompensaty za oddane zabytki. Mieszkańcowi Jasła w połowie grudnia wręczono 50 tys. złotych.
- Troszeczkę to trwało, ale cieszymy się, że udało się tę sprawę pomyślnie załatwić – podkreśla Grażyna Stojak. Jak dodaje, jej wniosek zatwierdziła jeszcze poprzednia minister kultury, Małgorzata Omilanowska.
Kornelia dostanie stypendium?
Konserwator jest przekonana, że postawa pana Łukasza i rozgłos wokół tej sprawy przyczyniły się do zwrotu świadomości mieszkańców Polski. - W październiku miałam okazję sporządzić kolejny taki wniosek. Sprawa jest nietypowa, bo tym razem zabytek znalazła i oddała mała dziewczynka – opowiada Stojak.
10-letnia Kornelia podczas odwiedzin babci pod Przemyślem w wyschniętym potoku znalazła krzemienną siekierkę z okresu neolitu.
- Dziewczynka znalezisko pokazała babci, która co prawda nie wiedziała, co to jest, ale na szczęście tego nie wyrzuciła. Później do nas przyprowadziła Kornelię mama – tłumaczy konserwator. Zabytek trafił do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej. W miejscu znalezienia siekierki komisja nie znalazła kolejnych zabytków – prawdopodobnie przedmiot został naniesiony przez płynąca wodę.
- Wiem, że w przypadku małej dziewczynki kwestia nagrody może być trudniejsza. Może jednak uda się ufundować dla niej na przykład jakieś stypendium – zastanawia się konserwator.
Najwyższa nagroda – 60 tys. zł
Zgodnie z wykazem przedstawionym nam przez ministerstwo kultury w latach 2004-2013 przyznano 36 nagród. Najwyższa z nich wynosiła 60 tys. zł, przyznano ją za "skarb monet wczesnośredniowiecznych". Większość gratyfikacji mieści się jednak w granicach 10-25 tys. zł.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24