Michał Kosowski, 12-letni akrobata wyjechał na igrzyska w Sofii, dzięki pomocy swojej straszej koleżanki oraz wsparciu m.in. widzów TVN24. Nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, ale do medalu trochę zabrakło. Zawody ukończył na 6 miejscu. - Trochę odpoczniemy i znów bierzemy się do pracy – zapowiada jego trener.
– Nas to ogromnie cieszy. Intensywnie trenowaliśmy przez cały rok. Opłaciło się – mówi w rozmowie z tvn24.pl trener Michała, Marek Starczyński.
Radości nie kryje też mama sportowca. - Dla mnie to było nieopisane szczęście. Jestem bardzo dumna ze swojego syna – wyznaje Magdalena Kosowska.
Dobrego wyniku nie udałoby się osiągnąć gdyby nie ciężkie treningi. – Michał trenował nawet 6 dni w tygodniu – opowiada mama Michała.
Widzowie pomogli Kamili i Michałowi
Do startu w mistrzostwach by nie doszło, gdyby nie pomoc Kamili Kędzior, 16-letniej akrobatki, która zebrała i podzieliła się z Michałem pieniędzmi potrzebnymi na wyjazd. – Dziękujemy za wsparcie ze strony Kamili i jej trenera. Nie tylko finansowe, ale też mentalne. Kamila jako starsza i bardziej doświadczona akrobatka, chętnie dzieliła się wiedzą z Michałem – mówi trener akrobaty.
Zarówno Michał jak i Kamila nie mogliby pokazać swoich umiejętności na igrzyskach w Sofii, gdyby nie pomoc osób, które przeczytały o trudnej sytuacji finansowej młodych sportowców. W zaledwie dwa dni udało zebrać się kilkanaście tys. zł. To wystarczyło nie tylko na wyjazd Kamili. 16-latka podzieliła się jeszcze pieniędzmi z Michałem. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie chciała zwieść
Jak to jednak w sporcie bywa, nie wszystko można było przewidzieć. Przed startem w zawodach Kamila doznała kontuzji. Podczas jednego z wejść rozgrzewkowych, na chwilę przed zawodami, Kamila niefortunnie upadła i naderwała ścięgno stawu skokowego – powiedział tvn24.pl Jacek Czerniak, trener Kamili Kędzior.
Dziewczyna nie chciała zwieść oczekiwań, nie poddała się i zgłosiła swój udział w zawodach. - Brała rozbieg dwa razy, jednak za każdym z nich przerywała ze względu na ból stopy. Postanowiłem, że nie będziemy ryzykować poważniejszej kontuzji i wycofałem ją z zawodów – relacjonował dalej trener. CZYTAJ WIĘCEJ
"Odpoczniemy i wracamy do pracy"
Liczba młodych ludzi, którzy po tym jak usłyszeli historię Kamili, zdecydowali się wypróbować swoje siły na skoczni, wydaje się rosnąć. - W tej chwili do naszego klubu uczęszcza ponad 80 dzieci w różnych kategoriach wiekowych, a liczba ta się zwiększa. Warto inwestować w ich talent. Jeśli trener widzi potencjał w młodym zawodniku, trzeba go tak poprowadzić, żeby miał potem szansę walczyć z najlepszymi na świecie – mówi pełen optymizmu Starczyński.
W poniedziałek wieczorem Michał razem z Kamilą Kędzior wracają do kraju. – Następne mistrzostwa za rok w Stanach Zjednoczonych. Trochę odpoczniemy i znów bierzemy się do pracy – zapowiada trener.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Michał zajął szóste miejsce:
Autor: ps/par / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Marka Starczyńskiego