We wtorek o 21 (relacja na żywo w sport.tvn24.pl) Polska zmierzy się w Krakowie z Liechtensteinem. Spotkanie zapowiadane jest jako przetarcie przed meczem eliminacji MŚ 2014 z Mołdawią, ale, oprócz miejsc w rankingu FIFA, podobieństw między oboma zespołami doszukać się trudno. Nam kilka się znaleźć udało, choć traktowanie ich poważnie może być dużym błędem.
Liechtenstein to obecnie 148. zespół świata, Mołdawia plasuje się dziewięć pozycji wyżej. Najlepszy wynik naszego wtorkowego rywala to 118. miejsce w rankingu FIFA ze stycznia 2008 roku i lipca 2011.
Patrząc przez ten pryzmat, drużyna z Księstwa wydaje się idealna na przetarcie przed meczem o punkty eliminacji mistrzostw świata. W stylu gry obu naszych rywali podobieństw doszukać się już jednak trudno.
Wyjeżdżają do Szwajcarii
Mołdawia to typowa reprezentacja kraju dawnego Związku Radzieckiego. Większość piłkarzy Iona Carasa występuje w rosyjskich klubach, oczywiście nie licząc tych grających w rodzimej lidze.
Z kolei Liechtenstein to drużyna złożona z biegających na co dzień po krajowych boiskach pół-amatorów. Jeśli już któryś z piłkarzy Rene Pauritscha wyjeżdża do mocniejszej ligi, to z reguły obiera kierunek szwajcarski. Dwóch z nich występuje w St. Gallen, po jednym w Luzern, Young Boys Berno i Chur.
Wyjątkami są bramkarz Cengiz Bicer i pomocnik Sandro Wieser, grający odpowiednio w tureckiej Superlidze i niemieckiej Bundeslidze. "Grający" to zresztą mocne słowo powiedziane - pierwszy przez trzy lata wystąpił w trzech meczach swojego Mersin Idmanyurdu, drugi w ciągu roku zagrał dla Hoffenheim 28 minut, w meczu z Bayernem.
Zanotowały po jednej klęsce
Oba zespoły poniosły w eliminacjach do mundialu w Brazylii po jednej wysokiej porażce. O ile jeszcze wynik przegranego przez Mołdawię 0:5 meczu z Anglią aż takim blamażem nie jest, o tyle klęska Liechtensteinu z Bośnią (1:8) już tak. Oczywiście ekipa z Półwyspu Bałkańskiego jest mocna, ale stracenie ośmiu goli, bez względu na siłę rywala, chluby nie przynosi. Szczególnie na własnym boisku.
Piłkarze Pauritscha jak dotąd w walce o MŚ 2014 zdobyli tylko punkt, który urwali u siebie Litwie. Mołdawianie na koncie mają cztery "oczka" po remisie z Ukrainą i zwycięstwie z San Marino.
Szukając jeszcze na siłę podobieństw między oboma zespołami, możemy spojrzeć na historię ich występów na mundialach i mistrzostwach Europy. Żaden z nich nie zdobył ani nie stracił na jakimkolwiek turnieju bramki. Powód jest prosty, ani jedni, ani drudzy nigdy się do któregokolwiek nie zakwalifikowali.
Powodem Dudek?
Oprócz miejsca rankingu FIFA, naszych wtorkowych i piątkowych przeciwników łączy niewiele. Po co więc właściwie ten mecz? Chyba jedynym sensownym (?) argumentem jest to, że meczem z Liechtensteinem reprezentacyjną karierę zakończy Jerzy Dudek.
- Czuję, że moja forma jest wysoka i wciąż zwyżkuje. W ostatnim tygodniu ćwiczyłem z ligowcami Piasta Gliwice, natomiast od kilkunastu dni mam treningi bramkarskie - zapewnia 40-letni weteran, który występem w Krakowie zaliczy 60. mecz w koszulce z orzełkiem na piersi i dołączy tym samym do Klubu Wybitnego Reprezentanta.
Bramkarz dodaje przy tym, że to jego pożegnanie z reprezentacją, ale nie z futbolem w ogóle. - W piłkarskich zmaganiach chcę dalej uczestniczyć i na boisku zamierzam się pojawiać - deklaruje. Patrząc na jego ostatnie występy (od dwóch lat nie ma klubu, wcześniej przez cztery lata w Realu Madryt rozegrał ledwie dwanaście spotkań), jego zapewnienia można potraktować równie poważnie jak wtorkowy mecz.
Autor: Marcin Iwankiewicz / Źródło: sport.tvn24.pl