- Odmawiałem już litanię za konających, gdy zauważyłem, że mężczyzna jeszcze oddycha - wspomina osobliwą modlitwę ksiądz, który przyszedł do "zmarłego" 72-latka. Mężczyzna przeżył jeszcze tydzień, choć lekarz pogotowia wcześniej stwierdził zgon. Prokuratura sprawdza, czy mogło dojść do tzw. wyjątkowego przypadku medycznego.
- Rodzina włożyła gromnicę w ręce niby już zmarłego. Ja odmówiłem litanię. Dziwne mi to było, że on łapał powietrze - ksiądz Stanisław Saładyga wspomina ostatnie namaszczenie, którego udzielał 14 kwietnia w miejscowości Kupienina pod Dąbrową Tarnowską.
"On jeszcze oddychał"
Wcześniej, około 3 w nocy u 72-latka doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Lekarz pogotowia wezwany do nieprzytomnego mężczyzny, po próbie reanimacji orzekł, że pacjent nie żyje.
- Mówiłem: "przecież on jeszcze oddycha". Ale rodzina stwierdziła, że lekarz powiedział, że to są tylko odruchy mięśni po lekarstwach, po tych wstrząsach - mówi ksiądz Stanisław Saładyga.
Dodaje także, że po tym jak rodzina zapaliła gromnicę, jeszcze chwilę się pomodlił. - Pożegnałem się i z taką niepewnością pojechałem do siebie - zaznacza.
Na miejsce wezwano jednak lekarza rodzinnego, który kilka godzin później stwierdził, że 72-latek rzeczywiście jeszcze żyje. Został przewieziony do szpitala. Zmarł dopiero tydzień później - w nocy z poniedziałku na wtorek. CZYTAJ WIĘCEJ.
Sprawę bada prokuratura
Przedstawiciel zakładu opieki zdrowotnej powiadomił prokuraturę rejonową w Dąbrowie Tarnowskiej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Prokuratura prowadzi dochodzenie, czy doszło do naruszenia prawa, czy do tzw. wyjątkowego przypadku medycznego - mówi lek. med. Waldemar Wyryński, z-ca dyrektora ds. lecznictwa Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej. - Zdarzają się takie przypadki w medycynie, że pomimo stwierdzenia śmierci, pacjent jednak po jakimś czasie wraca do życia - dodaje.
Jak informuje Elżbieta Potoczek-Bara z prokuratury okręgowej w Tarnowie, za narażenie na utratę życia poprzez stwierdzenie śmierci i nieudzielenie pomocy grozi 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w Kupieninie pod Dąbrową Tarnowską:
Autor: just/kv/zp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Robert Bandzera