Oddziały chirurgii ogólnej i otolaryngologii w przemyskim Szpitalu Miejskim zostały zawieszone z powodu niepodpisania przez lekarzy aneksów na dyżury. Pacjenci zostali przeniesieni do Szpitala Wojewódzkiego im. Ojca Pio w Przemyślu, gdzie mają zabezpieczoną opiekę.
Decyzję o zawieszeniu pracy dwóch oddziałów podjęła dyrekcja miejskiego szpitala w Przemyślu po tym, jak lekarze, którzy pracują na rzecz prywatnego podmiotu, nie podpisali aneksów na dyżury w szpitalu.
- W przemyskich szpitalach lekarze zatrudnieni są na dyżury przez niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, które nie wnoszą żadnej wartości dodanej, a jedynie pośredniczą między szpitalem a jego lekarzami. Za to pośrednictwo potrącają 1-2 zł za każdą godzinę dyżuru - wyjaśnił rzecznik Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu Marek Ptaszyński.
Obliczył, że - biorąc pod uwagę liczbę godzin dyżurowych w obu przemyskich szpitalach (ponad 18 tys. rocznie) - NZOZ-y przejmują ze środków publicznych około pół miliona zł rocznie. Pacjenci, którzy przebywali na zawieszonych oddziałach miejskiego szpitala zostali przeniesieni na takie same oddziały w szpitalu wojewódzkim w Przemyślu.
- Sytuacja ta nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów ani jakości leczenia – zapewnił Ptaszyński. Podkreślił, że szpital Ojca Pio posiada bogate zaplecze techniczne i personalne, a duża ilość łóżek gwarantuje, że nie będzie problemów z leczeniem pacjentów.
Lekarze odrzucili ofertę
Na oddziale chirurgii ogólnej na 68 łóżek znajduje się obecnie 23 pacjentów, w tym dwóch przeniesionych, a na otolaryngologicznym na 18 łóżek znajduje się 11 pacjentów, w tym także dwóch z miejskiego szpitala. Rzecznik dodał, że lekarze z wygaszonych oddziałów szpitala miejskiego otrzymali ofertę nowej umowy na warunkach, które mieli w dotychczasowych umowach z NZOZ-em, czyli "bez uszczerbku finansowego dla siebie".
Jednak lekarze odrzucili ofertę nowych umów bez podania przyczyny – poinformował Ptaszyński. W ubiegłym tygodniu lekarze otrzymali ponownie tę samą ofertę, i część z nich podjęła indywidualne negocjacje. Nowe umowy miałyby być podpisane ze SPZOZ OLK Rzeszów, który ma stanowić Centrum Usług Wspólnych dla placówek wojewódzkich (m.in. grupa zakupowa, usługi informatyczne, wyżywienie, pranie, sprzątanie, ochrona).
Szpitale w trakcie połączenia
Jednocześnie pielęgniarki otrzymały propozycję zmiany pracodawcy ze szpitala miejskiego na szpital wojewódzki. Związki zawodowe zwróciły się do dyrektora obu szpitali Piotra Ciompy o zmianę formuły przeniesienia na oddelegowanie, bez zmiany pracodawcy.
- Dyrektor wstępnie przychylił się do prośby związków – dodał rzecznik. Przypomniał, że oba przemyskie szpitale są w trakcie połączenia. Chodzi o nieracjonalność przebudowy bloku operacyjnego szpitala miejskiego, która kosztowałaby 15 mln zł, podczas gdy blok operacyjny szpitala wojewódzkiego nie ma pełnego obłożenia.
W związku z tym, że połączenie obu szpitali zakłada przeniesienie niektórych oddziałów zabiegowych ze szpitala miejskiego do siedziby szpitala Ojca Pio (obok chirurgii i otolaryngologii także ortopedii), to obecna sytuacja jedynie przyspieszy zaplanowane wcześniej przeniesienie.
Pacjenci się niepokoją
Entuzjazmu dyrekcji nie podzielają pacjenci. Ci boją się, że przenosiny spowodują niepotrzebne zamieszanie, a wszystko obliczone jest na korzyść dyrektorów placówek.
- To co tu się dzieje to jeden istny burdel - mówi pan Krzysztof, zięć 87-latka z odma płucną, który ma zostać wypisany do domu. – też nie jest w stanie sam się poruszać ani sam jeść. Jak można takiego człowieka wyrzucić na bruk ze szpitala? – dziwi się pan Krzysztof.
Autor: wini / Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24