Do weterynarzy z Przemyśla (woj. podkarpackie) trafiła postrzelona suczka. W jej łapie medycy odkryli 4 rany postrzałowe, w nich śrut. Teraz zwierzę wraca do zdrowia pod ich opieką. – Albo ktoś chciał ją spłoszyć, albo to jakaś chora fantazja – komentują lekarze.
Ranna suczka Belka, bo tak ochrzcili ją weterynarze, została znaleziona w podprzemyskich Pikulicach.
- Zastanawiamy się, czy rany nie powstały w pewnych odstępach czasu – mówi nam Radosław Fedaczyński z lecznicy dla zwierząt w Przemyślu. - Ktoś mógł próbować ją spłoszyć, a mogła to też być jakaś chora fantazja, chory sport – tłumaczy w rozmowie z portalem tvn24.pl.
Wraca do zdrowia
Teraz Belka powoli wraca do zdrowia pod okiem lekarzy. Jej rany zostały opatrzone, a śrut usunięty. Fedaczyński zaznacza, że gdy tylko sunia wróci do pełni zdrowia, będą szukali dla niej nowego domu.
– Apelujemy do wszystkich, którzy mogliby ją przygarnąć, by się do nas zgłaszali. Z naszej strony zapewniamy, że oddamy ją zdrową i w pełni sił – mówi.
Weterynarz zaznacza, że nie jest to pierwsza taka sytuacja. – Na Podkarpaciu wielokrotnie dochodzi do postrzeleń zwierząt. Były już bociany, inne małe ptaki i koty – wylicza.
Miała szczęście
- Belka miała szczęście, śrut trafił w miejsce, gdzie jest dużo mięśni. One zamortyzowały strzały. Gdyby trafiło na mniejszego pieska, a strzał padł w okolice klatki piersiowej, mogłoby dojść do tragedii – wyrokuje.
Fedaczyński dodaje, że ze wstępnych oględzin wynika, że strzały padły z broni, która zgodnie z polskim prawem, nie musi być rejestrowana. – A jak widzimy użycie nawet takiej broni może mieć dramatyczne skutki – kwituje.
To właśnie do weterynarzy z Przemyśla trafił Forest, pies, który we wnykach stracił dwie łapy. Dzięki pomocy lekarzy wraca do zdrowia. Ci chcą sprawić mu protezy, a na ten cel zbierają fundusze. O całej akcji pisały zagraniczne media.
Zobacz też:
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków /
Źródło zdjęcia głównego: Centrum Adopcyjne Lecznicy "Ada"