10-latek zginął potrącony przez pijanego kierowcę. Jest wyrok w sprawie

Zmarł potrącony 10-latek
Policja o wypadku w Lasocicach
Źródło: TVN24
Na sali rozpraw przepraszał, płakał i zapewniał, że pierwszy raz w życiu prowadził po alkoholu. Ten raz wystarczył, by doszło do tragedii. Pod kołami samochodu Dariusza H. zginął dziesięcioletni chłopiec. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. Groziło mu do 20 lat więzienia, odsiedzi tylko osiem. O przedterminowe zwolnienie będzie mógł ubiegać się po czterech latach.

Wyrok zapadł we wtorek przed Sądem Rejonowym w Limanowej. Dariusz H. odpowiadał za spowodowanie śmiertelnego wypadku, do sądu został doprowadzony z aresztu, w którym spędził ostatnie miesiące.

23-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Szczegółowo opisał dzień, w którym doszło do tragedii. Jak mówił, współpracownik zaproponował mu alkohol. H. wypił "dwa lub trzy drinki jakiejś kolorowej wódki, może whisky". - Nie czułem się w takim stanie, w którym nie mógłbym prowadzić auta. Wsiadłem za kierownicę, bo miałem do domu około trzech kilometrów – opowiadał mężczyzna, cytowany przez portal limanowa.in.

Zmarł potrącony 10-latek
Zmarł potrącony 10-latek
Źródło: KPP Limanowa

Skosił zakręt, zabił dziecko

Do wypadku doszło w kwietniu tego roku. Według relacji Dariusza H. samochód poruszał z prędkością około 80-90 kilometrów na godzinę. Jechał wąską, lokalną drogą we wsi Krasne-Lasocice pod Limanową. Policja krótko po wypadku podała, że "kierowca nie zachował ostrożności i skosił zakręt przy nadmiernej prędkości".

- Na łuku drogi straciłem panowanie, ściągnęło mnie do fosy, uderzyłem w jakieś drzewa, a w samochodzie wystrzeliły poduszki. W jakiś sposób auto wyjechało na asfalt, więc odjechałem kilkanaście metrów i zatrzymałem się na najbliższej posesji. Zadzwoniłem po brata, żeby przyjechał lawetą. Gdy brat przyjechał, powiedział mi, że kogoś reanimują. Wtedy domyśliłem się, że doszło do wypadku, wcześniej nie miałem o tym pojęcia - mówił w sądzie oskarżony. Badanie alkomatem na miejscu zdarzenia wykazało niecały promil alkoholu w jego organizmie.

Potrącenie 10-latka pod Limanową
Potrącenie 10-latka pod Limanową
Źródło: limanowa.in

Mężczyzna w sądzie zapewniał, że nigdy wcześniej nie jeździł po alkoholu. - Gdybym wiedział, że ktoś tam był, udzieliłbym pomocy (…) Żałuję codziennie, że to nie ja zginąłem - przekonywał.

"Wyrok uznajemy za słuszny"

Kierowca zadeklarował dobrowolne poddanie się karze. - Prokurator nie sprzeciwił się takiemu rozstrzygnięciu, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (rodziców zmarłego chłopca - red.) też zgodził się z takim rozstrzygnięciem - przekazał w rozmowie z tvn24.pl Bogdan Kijak, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

Zaproponowana przez obrońcę kara to przede wszystkim osiem lat więzienia i 50 tysięcy złotych nawiązki dla rodziców zmarłego chłopca.

- Pełnomocnik pokrzywdzonych oświadczył, że nawiązka powinna wynieść 70 tysięcy złotych i oskarżony się z tym zgodził – relacjonuje sędzia Kijak.

23-latek przebywał w tymczasowym areszcie
23-latek przebywał w tymczasowym areszcie
Źródło: KPP w Limanowej

Mężczyzna został też objęty dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów, ma ponadto zapłacić pięć tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej i koszty sądowe. Nieco ponad sześć miesięcy spędzonych przez niego w areszcie zostało zaliczone na poczet zasądzonej kary. O przedterminowe zwolnienie H. będzie mógł ubiegać się po odbyciu połowy wyznaczonej kary.

- Wyrok uznajemy za słuszny, nie będziemy składać apelacji - przekazał Bartłomiej Michura, zastępca Prokuratora Rejonowego w Limanowej.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: