15-latka miała być wywieziona na odległy parking i tam wykorzystana seksualnie - a wszystko to podczas kursu "z aplikacji". Jak informuje policja, do zdarzenia miało dojść w nocy, gdy dziewczyna chciała wrócić z centrum Krakowa do swojego domu w pobliskich Zielonkach. Prowadzący pojazd 40-letni kierowca został zatrzymany, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.
21 lutego na komisariat zgłosiła się kobieta, która poinformowała policjantów, że jej 15-letnia córka miała być wykorzystana seksualnie przez kierowcę przejazdu "z aplikacji". Do zdarzenia miało dojść kilka dni wcześniej, gdy po północy dziewczyna chciała wrócić z centrum Krakowa do domu w pobliskich Zielonkach.
Czytaj też: Kierowca miał włożyć rękę między nogi pasażerki. Prokuratura i sąd: to nie było molestowanie
Policja: kierowca miał wywieźć 15-latkę na parking
Jak informuje policja, kierowca "z aplikacji" odebrał 15-latkę, jednak zamiast do domu miał zawieźć ją na oddalony parking i tam wykorzystać seksualnie.
- Sprawą natychmiast zajęli się kryminalni z Komisariatu Policji w Zielonkach, którzy w trakcie prowadzonych czynności, jeszcze tego samego dnia ustalili sprawcę. Okazał się nim 40-latek z Wieliczki. Policjanci niezwłocznie udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny, gdzie został zatrzymany, a następnie trafił do policyjnej celi - przekazał w czwartek młodszy inspektor Sebastian Gleń, oficer prasowy małopolskiej policji.
23 lutego mężczyzna usłyszał zarzuty "wykorzystania bezradności małoletniej i doprowadzenia jej do poddania się tak zwanej innej czynności seksualnej, a następnie do obcowania płciowego". Tego samego dnia, decyzją sądu, 40-latek trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Źródło: małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock