Śledczy z krakowskiej prokuratury przedstawili w środę zarzuty 24-latkowi. Zarzucają mu nieumyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób.
- Mężczyzna miał świadomie naruszyć zasady ruchu drogowego. Nie zachował szczególnej ostrożności, dojeżdżając do oznakowanego skrzyżowania i zignorował znak "ustąp pierwszeństwa". W ten sposób doprowadził do wypadku z autobusem, w wyniku czego kilkanaście osób doznało obrażeń ciała i trafiło do szpitali - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi do pięciu lat więzienia.
Prokurator nie zdecydował jeszcze, jaki środek zapobiegawczy zostanie zastosowany wobec 24-latka.
Kraków. Zderzenie samochodu z autobusem
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 14 kwietnia, po godzinie 14. Małopolska policja poinformowała, że ze wstępnych informacji wynika, iż samochód osobowy wymusił pierwszeństwo przejazdu, w wyniku czego autobus miejski linii 193 zjechał z drogi, uderzając najpierw w betonową latarnię, a następnie w drzewo.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jak służby podawały w dniu wypadku, w zdarzeniu ucierpiało 19 osób, cztery z nich w stanie ciężkim trafiły do szpitali. Kilku osobom pomoc została udzielona na miejscu. Do szpitala zabrany został również kierowca autobusu.
Zapytaliśmy rzeczniczkę krakowskiej prokuratury okręgowej o ostateczny bilans poszkodowanych w wypadku. Oliwia Bożek-Michalec przekazała, że część osób wciąż jest w leczeniu, więc ostateczna liczba ciężko poszkodowanych najprawdopodobniej będzie znana w czwartek.
Autorka/Autor: mm, wini/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja małopolska