Mogłoby się wydawać, że w Krakowie, przy skali zanieczyszczonego powietrza, każde drzewo jest na wagę złota. Tymczasem, po nowelizacji przepisów, w mieście na prywatnych działkach trwa wycinka na masową skalę. Urzędnicy rozkładają ręce, bo w świetle prawa wszystko jest legalne.
Zgodnie z nowelizacją przepisów, od początku roku właściciele prywatnych posesji nie muszą już mieć zezwolenia na wycinkę drzew.
Zgoda nie jest wymagana w przypadkach, gdy wycinka nie jest związana z działalnością gospodarczą. O zezwolenie trzeba się starać dopiero w przypadku drzew, których obwód na wysokości 130 cm przekracza metr.
Urzędnicy alarmują: zmieniły się przepisy, zaczęły się problemy. W wielu miastach w Polsce trwa wycinka na masową skalę. CZYTAJ WIĘCEJ
Masowe wycinki
Szczególnie w Krakowie, gdzie przy wysoki m stopniu zanieczyszczenia powietrza, każde drzewo jest na wagę złota, wycinki na prywatnych posesjach są ogromnym problemem.
- Nie ma takiego dnia, żeby mieszkańcy nie informowali urzędników o tym, że wycinane są nie drzewa. I to nie są drzewa na posesjach przed domem, a w newralgicznych miejscach Krakowa. Mowa o głównych ulicach, ale i o dużych, betonowych osiedlach – relacjonuje reporterka TVN24, Marta Gordziewicz.
Jan Machowski z urzędu miasta mówi, że o masowych wycinkach informują dziennikarze i strażnicy miejscy. - Wiemy, że przy ul. Kobierzyńskiej, w okolicy Alei Pokoju oraz na Prądniku Białym do takich wycinek dochodzi – wymienia.
Wiedzą i są bezradni
I urzędnicy, choć o fakcie wiedzą, to nie mogą nic z nim zrobić. Bo wszystko odbywa się zgodzie z prawem.
– Zgodnie z przepisami właściciel usuwa drzewa ze swojej prywatnej posesji, którą później sprzedaje deweloperowi, który o zgodę na wycinkę starać się już nie musi – mówi Machowski dodając, że urzędnicy nawet nie wiedzą, ile dokładnie od stycznia drzew wycięto.
Chronione są jedynie drzewa, które rosną w zabytkowej części Krakowa. - Kraków jest pod ochroną konserwatorską i tutaj trzeba mieć pozwolenie. Cała reszta terenów prywatnych jest poza kontrolą - zaznacza rzecznik.
Na razie urzędnicy mogą tylko na miejsce wycinki kierować patrole straży miejskiej, które sprawdzają, czy nie odbywa się ona pod działalność gospodarczą.
Są też pomysły, by obniżyć podatki właścicielom posesji, na których rośnie dużo zieleni. Co jakiś czas odbywają się także akcje sadzenia drzew.
Prawdopodobnie w marcu rada miasta będzie zastanawiać się jak poradzić sobie z problemem masowo znikających drzew.
- To jest skandal, na sąsiedniej ulicy wycięto piękne, zdrowe drzewo. Pewnie ktoś podpłacił, bo tam zaczęto budować dom.- mówi jedna z mieszkanek Krakowa - Na prywatnych działkach to może i dobry pomysł, ale w mieście nie - wtóruje jej druga.
- Wycinanie starych drzew jest lekkim bezsensem, zwłaszcza, że w Krakowie jest za mało drzew - kwituje inny z mieszkańców.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków /
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps