Usłyszała hałas w łazience i pobiegła zobaczyć, co się stało. Zobaczyła, że jej mama traci przytomność, pomogła jej się wydostać i zadzwoniła do taty, który nie mówi jednak po polsku. Dlatego dziewięciolatka sama musiała wyjaśnić ratownikom, co się stało. Razem z mamą trafiły do szpitala. Obie były zatrute tlenkiem węgla.
Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w jednym z mieszkań w śródmieściu Krakowa w środę po południu.
- W mieszkaniu przebywały kobieta i jej dziewięcioletnia córka. W pewnym momencie dziewczynka usłyszała rumor w łazience i zobaczyła swoją mamę leżącą na podłodze. Przerażone dziecko pomogło podnieść się kobiecie i razem próbowały dojść do kuchni. Gdy dziewczynka straciła resztki sił, upadły obie – relacjonuje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Kobieta dotarła do łóżka, gdzie straciła przytomność. Dziewięciolatka w tym czasie zadzwoniła do taty. - Gdy ojciec wbiegł do mieszkania, natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy. Szybko jednak przekazał telefon córce, gdyż sam nie mówi po polsku – tłumaczy Gleń. Jak dodaje, mężczyzna jest obywatelem Azerbejdżanu.
"Objawy niedotlenienia i zatrucia tlenkiem wegla"
Podczas, gdy 51-latek próbował reanimować żonę, przerażona dziewczynka rozmawiała z dyżurnym policji. Na miejsce został wysłany patrol.
- Zapłakana dziewczynka zaprowadziła funkcjonariuszy do leżącej mamy. Policjanci potwierdzili, że sytuacja jest bardzo poważna i natychmiast przystąpili do udzielania pierwszej pomocy. Jak się okazało, mimo że kobieta nie poruszała się i nie było z nią kontaktu, miała słabo wyczuwalny puls. Policjanci natychmiast wezwali pogotowie – podaje rzecznik. Dziewięciolatka pomogła ojcu porozumieć się z funkcjonariuszami.
Jak podaje policja, dziewczynka i jej mama zostały zbadane przez lekarza. - Obie miały objawy niedotlenienia i zatrucia tlenkiem węgla – informuje Gleń.
Strażacy potwierdzili, że w mieszkaniu ulatniał się czad.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock